Polka załamana po występie. Medalista olimpijski wziął ją w obronę

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Jeon Heon-Kyun / Na zdjęciu: Monika Skinder
PAP/EPA / Jeon Heon-Kyun / Na zdjęciu: Monika Skinder
zdjęcie autora artykułu

Monika Skinder mocno przeżywała swój występ w kwalifikacjach sprintu na igrzyskach olimpijskich, w którym zajęła 42. miejsce. Jej postawę skomentował Tomasz Sikora. - Ta dziewczyna ma przed sobą przyszłość - powiedział podczas studia Eurosportu.

Na 42. miejscu Monika Skinder ukończyła kwalifikacje sprintu. Nie zdołała tym samym awansować do ćwierćfinału, w którym znalazła się czołowa trzydziestka.

Po swoim występie była załamana. Podczas rozmowy z TVP Sport zawodniczka płakała. - Nie chcę się jakoś usprawiedliwiać. Wiadomo, że lepiej zazwyczaj idzie mi w klasyku, ale były jakieś cele, aby być w trzydziestce. Niestety, nie wyszło - mówiła (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).

Zawodniczkę w obronę wziął Tomasz Sikora, wicemistrz olimpijski w biathlonie z 2006 roku. - Ta dziewczyna ma przed sobą przyszłość - powiedział podczas studia Eurosportu.

- Nie przechodzi obojętnie obok tego startu. Przeżywa to, dała z siebie wszystko, a te emocje niestety muszą w którymś momencie wyjść na wierzch. Gdyby ich nie było, to byłoby niepokojące. To dobrze, że takie reakcje się pojawiają - dodał.

Sikora przypomniał sytuację z igrzysk w Lillehammer w 1994 roku, gdzie debiutował. Nie został wtedy wystawiony do biegu na jego koronnym dystansie 20 km. - Moja reakcja była wówczas taka, jaką zaprezentowała Monika - wyjaśnił.

Monika Skinder wystąpi jeszcze w biegu na 10 km stylem klasycznym i sprincie drużynowym. Pierwsza konkurencja odbędzie się już w czwartek, 10 lutego.

Czytaj także:Ogromny pech gwiazdy biegów narciarskich. Nie wystartuje w PekinieBalował do rana, by później odlatywać rywalom. Nie ma drugiej takiej postaci w historii skoków

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z igrzysk". Ojciec Stocha nie krył radości. "Proszę tylko zapytać dziennikarzy, ilu stawiało na Polaków"

Źródło artykułu: