Klasa. Zobacz, co zrobił Araujo po trzecim golu "Lewego"

polu karnym jest w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. On wykańcza akcję ofensywną w ten czy inny sposób, zwykle uderzając albo z woleja, albo wewnętrzną częścią stopy. Taki zawodnik jest na wagę złota, podobnie jak Ruud van Nistelrooy. Tacy gracze nie są efektowni, ale efektywni. Lewandowski ma na koszulce nr 9 - to wykończeniowiec akcji ofensywnych, typowy striker. Nie ma numeru 10, jak Messi, Ronaldinho, Zidane czy Maradona, którzy operowali na liniach i pomocy (jako rozgrywający), i ofensywy, ze względu na ich umiejętności. Nie ma numeru 7, jak Beckham czy Ronaldo, którzy są (byli) skrzydłowymi i zarazem napastnikami w środku pola. Publika liczy na finezję, której w grze Lewandowskiego nie znajdziemy. Tam nie ma dryblingu, akcji solo, efekciarskich uderzeń itd. Lewy nie ma też charyzmy, niestety, której brakuje Polakom w ogóle. Miał swoje bardzo rzadkie finezyjne momenty, lecz tak naprawdę Lewandowski to nudna maszyna do zdobywania goli, aczkolwiek zabójczo skuteczna. Lepiej sprawdzał się w FC Bayern Munich, niż w Barcelonie, bowiem niemiecki styl piłki nożnej sprzyjał wykorzystaniu umiejętności Lewego. W opinii publiczności przegra z Messim, Ronaldinho, Ronaldo czy Maradoną, newet jeżeli ci zdobyli mniej goli i pucharów. Nawet Son Heung-Min bardziej mi się podoba, niż Lewy. Angielscy komentatorzy określają Lewandowskiego jako skutecznego, klinicznego czy precyzyjnego, ale nie jako nieudacznego bądź drętwego, jak to widzę na naszych polskich forach. To najbardziej znany polski piłkarz, który jest wyśmienitym kłusownikiem. Nie ma sobie równych. Potrzebuje tylko graczy, którzy rozpoznają w nim jego nieprzeciętne umiejętności i wprowadzą piłkę nawet nie pod jego stopy na polu karnym, ale w jego okolice - on się zajmie resztą. Tak na marginesie, Robert nie nadaje się na kapitana drużyny. Ma cienki głosik i często używa słów "jakby", "trochę", "takie", "myślę, że tak", "takim" itd. - to spójniki, przysłówki oraz zaimki przymiotne wskazujące na to, że nie wierzy w to, co mówi. To jest tylko napastnik-kłusownik, który nie powinien być promowany na kapitana. Kapitan to obserwator i serce drużyny, a nie ktoś drepczący na polu karnym i szukający okazji. Lewy drepcze i szuka jak nikt w historii futbolu, lecz przywódcą nie jest. Może funkcja kapitana krępuje go do tego stopnia, że nie odgrywa swej właściwej roli. To nie tancerz, dyrygent czy polityk, ale bezwzględny hitman, który nie zważa na oczekiwania, sympatię, przyklaski, uwielbienie itd. Kim jestem? Nikim. Obserwatorem. Żadnym ekspertem piłki nożnej. Tylko kibicem.

miejscu w którym powinien być, jako dziewiątka na boisku. Rzut wolny łady gol, ale ewidentnie rezerwowy bramkarz popełnił błąd. Ale hat trick jest i to klasyczny, bo strzelony w jednej połowie meczu.

dojrzewania i nie miał okazji zrobić tego z kobietą. Pozostały mu tylko narzekania jaki to drewniak słaby itd