Lewandowski wciąż będzie najlepszy. Po tej informacji już nic mu nie grozi

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Alex Caparros / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Alex Caparros / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
zdjęcie autora artykułu

Robert Lewandowski jest rekordzistą, jeśli chodzi o liczbę zdobytych bramek w jednym sezonie Bundesligi. By przebić jego osiągnięcie, Harry Kane musiałby strzelić sześć goli w ostatnim meczu rozgrywek. Okazuje się jednak, że i tak w nim nie zagra.

W sezonie 2020/2021 Robert Lewandowski ustanowił nowy rekord dotyczący liczby strzelonych goli w sezonie Bundesligi. Kapitan reprezentacji Polski wykazywał się wówczas nieprawdopodobną skutecznością, dzięki czemu zdobył 41 bramek. Przebił tym samym osiągnięcie legendarnego niemieckiego napastnika, Gerda Muellera.

Wydawało się, że ustanowiony przez Lewandowskiego nowy rekord pozostanie niezagrożony przez wiele lat. Wszystko zmieniło się wraz z przyjściem do ligi niemieckiej Harry'ego Kane'a, który zasilił Bayern Monachium przed startem bieżącego sezonu.

Anglik doskonale wpasował się do drużyny Thomasa Tuchela i utrzymywał bardzo wysoką skuteczność. W związku z tym istniało duże prawdopodobieństwo, że zbliży się do rekordu Polaka, a ostatecznie będzie w stanie go nawet przebić. Kane jednak nieco zwolnił tempo i coraz więcej wskazywało na to, że w tym sezonie nie zbliży się historycznego osiągnięcia.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o polskim bramkarzu. Zobacz, co wyrzucił w trybuny

Na kolejkę przed końcem rozgrywek Harry Kane ma na swoim koncie 36 goli, co sprawia, że czysto teoretycznie mógłby jeszcze powalczyć o pobicie rekordu. Co prawda w spotkaniu 34. kolejki, w którym Bayern zmierzy się z TSG 1899 Hoffenheim, musiałby zdobyć sześć bramek, lecz w przypadku tak wielkich napastników niczego nie można wykluczać.

Okazuje się jednak, że angielski napastnik nie będzie miał nawet okazji, by zbliżyć się do rekordu Polaka. Podczas konferencji prasowej przed ostatnim spotkaniem sezonu szkoleniowiec monachijczyków, Thomas Tuchel, poinformował, że występ Harry'ego Kane'a jest wykluczony. Były napastnik Tottenhamu od pewnego czasu zmaga się z urazem pleców, który uniemożliwi mu grę także w najbliższym meczu.

W związku z tym możemy być pewni, że rekord ustanowiony przez Roberta Lewandowskiego już na pewno nie zostanie pobity w tym sezonie.

Zobacz też:  Wszystko jasne. Trener Bayernu ogłosił decyzję ws. przyszłości To on zastąpi Xaviego w Barcelonie? Media: Deco udał się na rozmowy z trenerem

Źródło artykułu: WP SportoweFakty