Gwiazdor Jastrzębskiego Węgla tonuje nastroje przed finałem LM

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla w niedzielę zagrają o pierwsze w historii złoto Ligi Mistrzów. Reprezentant Francji, Jean Patry, przed finałem tonuje nastroje. - Nie wiem czy można traktować nas jak faworytów - powiedział w rozmowie z Super Expressem.

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski
WP SportoweFakty / Monika Pliś
Dla reprezentanta Francji finał Ligi Mistrzów będzie wyjątkowy, bowiem to pożegnalny mecz z ekipą Jastrzębskiego Węgla po niezwykle udanym sezonie. Doświadczony atakujący prezentował się znakomicie, jednak klub zdecydował się na transfer Łukasza Kaczmarka. Reprezentant Polski zajmie miejsce 27-latka w zespole na kolejne rozgrywki.

- Chciałbym tu zostać i rozegrać jeszcze jeden sezon, ale nie będzie mi to dane i jestem z tego powodu trochę smutny. Taki jest sport, czasami są dokonywanie pewne wybory i muszę się z nimi pogodzić. Ale w przyszłości może się jeszcze spotkamy. Gdyby była taka możliwość, wróciłbym bardzo chętnie, bo ten sezon dostarczył mi mnóstwo frajdy - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" Jean Patry.

Dla mistrza olimpijskiego miniony sezon był pierwszym w PlusLidze. Przedstawiciel Trójkolorowych dołożył sporą cegiełkę do wywalczenia przez drużynę mistrza Polski, a w weekend będzie miał szansę powiększyć kolekcję o kolejne złoto. Rywalem podopiecznych Marcelo Mendeza będzie Itas Trentino, które z pewnością będzie chciało powetować sobie nieudany sezon we Włoszech.

ZOBACZ WIDEO: Wcześniej o tym nie mówił. "Dałem jej pieniądze. Oszukała mnie"

- Trentino ma wielu dobrych, młodych, utalentowanych siatkarzy. Finał Ligi Mistrzów to zupełnie co innego niż walka o tytuł w Polsce. Nowe zawody, nowe rozdanie, Włosi grają inną siatkówkę. Spodziewam się ciężkiej bitwy i wcale nie jestem przekonany, czy można o nas mówić jako o faworytach. Ja zresztą nie lubię się nad tym zastanawiać przed meczami. Po prostu wychodzę na parkiet, żeby zostawić na nim sto procent i wygrać. Tak jak w finale PlusLigi - przyznał Francuz.

Dla ekipy z Półwyspu Apenińskiego niedzielny finał jest szansą na czwarty w historii triumf i nawiązanie do lat świetności, o których wielu kibiców zdążyło zapomnieć. Ekipa z Trydentu po raz ostatni na szczycie znalazła się w 2011 roku. Od tamtej pory trzykrotnie grała w finale, za każdym razem przegrywając - w 2016 roku w Krakowie z Zenitem Kazań, a w latach 2021 i 2022 z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.

Mistrzowie Polski na podium stawali trzykrotnie, w 2014 roku w Ankarze byli na trzecim miejscu, w 2022 roku razem z Sir Susa Vim Perugia odpadli w półfinale, a przed rokiem w finale uznali wyższość ZAKSY.

Czytaj także:
Huber zdeklasował rywali, ale to nie jedyny rekordzista. Rankingi PlusLigi 2023/2024

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Czy Jastrzębski Węgiel wygra Ligę Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×