Żużel. To zaskoczyło NovyHotel Falubaz w Lesznie. Kołodziej wyliczył, czego zabrakło Fogo Unii

Zdjęcie okładkowe artykułu: Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Zawodnik NovyHotel Falubazu Zielona Góra
Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Zawodnik NovyHotel Falubazu Zielona Góra
zdjęcie autora artykułu

Remisem (45:45) zakończyło się spotkanie Fogo Unii Leszno z NovyHotel Falubazem Zielona Góra. Goście po meczu nie ukrywali, że zaskoczyło ich przygotowanie toru na obiekcie im. Alfreda Smoczyka.

To miało być meczycho, które nie rozczarowało. Kapitalne emocje zafundowali żużlowcy Fogo Unii Leszno oraz NovyHotel Falubazu Zielona Góra, a na obiekcie im. Alfreda Smoczyka padł wydaje się, że sprawiedliwy remis 45:45.

Jednymi z bohaterów tego widowiska byli Jarosław Hampel i Janusz Kołodziej. Panowie spotkali się ze sobą nie tylko na torze, ale i w pomeczowej mixed zonie. Lider zielonogórzan nie ukrywał, że goście byli zaskoczeni warunkami torowymi.

- Doskonale wiemy, jak ważne są te nasze konfrontacje i to się czuło od początku, kiedy przyjechaliśmy do Leszna. Wiedzieliśmy, że będą pełne trybuny, że to święta wojna i że to olbrzymi ciężar. Ja byłem w trybie pełnego skupienia, by dobrze odczytać ten tor, bo byliśmy lekko zaskoczeni tak twardą nawierzchnią. Jednak wywozimy stąd ostatecznie dobry rezultat - mówił Hampel.

O losach spotkania decydował ostatni wyścig. W nim działo się naprawdę dużo i każdy wynik na korzyść którejś z ekip był możliwy. Ostatecznie Fogo Unia i NovyHotel podzieliły się punktami za sprawą remisów.

- Niewiele zabrakło, a wyjechałbym z Jarkiem na równo i mogłoby to się inaczej potoczyć. Musiałem jednak toczyć bój z Piotrem, a Andrzej Lebiediew z Jarosławem Hampelem. Szkoda naszego pecha, bo ja miałem defekt, tak samo jak Bartek (Smektała - przyp. red.), a przewrócił się z kolei Keynan Rew. I tego nam zabrakło. To się mogło potoczyć inaczej - dodał Kołodziej.

Czytaj także: 1. Sajfutdinow nie ma wątpliwości 2. O jego wyczynie mówili na całym świecie

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Hampel, Tarasienko, Birkemose i Gajewski

Źródło artykułu: WP SportoweFakty