- Moim największym problemem zawsze był sprzęt - mówi Piotr Dziatkowiak, młodzieżowiec PSŻ Milion Team Poznań

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dla <B>Piotra Dziatkowiaka</b> sezon 2008 będzie ostatnim w gronie młodzieżowców. Wychowanek Unii Leszno zdaje sobie sprawę, że otworzyła się przed nim szansa, bowiem z Poznania odszedł <B>Maciej Piaszczyński</b> i rywalizacja o miejsce w składzie będzie dużo łatwiejsza. <I>- Chcę zastąpić Macieja. To będzie trudne, ale możliwe</i> - zapewnia.

Ścigasz się na żużli już od kilku lat, sukcesów jednak nie odnosiłeś. Dlaczego?

- Przez te lata moim największym problemem był sprzęt, a właściwie jego brak. W tym sezonie będzie inaczej.

Jakim sprzętem będziesz dysponował?

- Mam dwa całkowicie nowe silniki Jawa. Myślę, że dadzą radę i ja pokaże, że potrafię się ścigać. Wraz ze sponsorami postawiliśmy wszystko na jedną kartę, chcemy razem pokazać na co nas stać.

Jakie masz cele na ten sezon?

- W lidze chciałbym regularnie startować i zdobywać punkty. Cele indywidualne pozostawię dla siebie. Powiem coś, to się nie uda i kibice będą na mnie psy wieszać.

W poprzednich dwóch sezonach nie pojeździłeś za wiele w lidze, mimo to zdecydowałeś się na pozostanie w Poznaniu.

- Miałem oferty z Rawicza i Gniezna, ale zdecydowałem się na Poznań, bo znam już ten klub to środowisko, a ponadto mam tu wielu przyjaciół i sponsorów, którzy bardzo mi pomagają. W nowym klubie wszystko musiałbym zaczynać od początku.

W tym roku o miejsce w składzie powinno być łatwiej, bo konkurencja między młodzieżowcami w Poznaniu nie będzie duża.

- Dokładnie tak. Odszedł Maciej Piaszczyński i moim celem jest zastąpienie go. Na pewno nie będzie to łatwe, ale przy dobrym sprzęcie i moim pełnym zaangażowaniu ? jest realne.

Jak przygotowujesz się do sezonu?

- Przygotowania przebiegają podobnie do tych ubiegłorocznych. We wtorek i czwartek sala i siłownia. Często też jeżdżę na crossie. Pogoda sprzyja, więc być może już w najbliższym czasie uda się wyjechać na tor.

Nie boisz się, że na crossie złapiesz jakąś kontuzję?

- Kilka upadków już zaliczyłem. Staram się jeździć tak, żeby była adrenalina, ale też nie przesadzam, żeby właśnie nic sobie nie zrobić.

Na co będzie stać PSŻ w sezonie 2008?

- Myślę, że powalczymy o pierwszą czwórkę, na pewno stać nas na to, a jeżeli będzie płynność finansowa, to możemy pokusić się nawet o podium.

Poprowadzi was nowy trener.

- Uważam, że to bardzo dobra zmiana. Z panem Zbyszkiem znamy się bardzo dobrze, mieszka nawet niedaleko ode mnie. Jestem przekonany, że nasza współpraca będzie układała się wzorowo. Trenerowi Kowalikowi dziękuję za jego wkład w moją jazdę. Taki jest jednak sport ? tak, jak żużlowcy zmieniają kluby, tak samo dzieje się i z trenerami.

Poza żużlem co zajmuje tobie najwięcej czasu?

- Obecnie to dziewczyna. Poza tym uczę się zaocznie w technikum mechanicznym, gdzie teraz właśnie mam egzaminy i muszę się uczyć. Na szczęście nauczyciele patrzą na mnie przychylnie.

Źródło artykułu: