Nie tylko sportowcy z Rosji muszą się pilnować w Paryżu. Jasne stanowisko MKOl

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Jonathan Raa/NurPhoto  / Igrzyska olimpijskie w Paryżu rozpoczną się 26 lipca 2024.
Getty Images / Jonathan Raa/NurPhoto / Igrzyska olimpijskie w Paryżu rozpoczną się 26 lipca 2024.
zdjęcie autora artykułu

Media informują, że zasady, które Międzynarodowy Komitet Olimpijski nałożył na rosyjskich i białoruskich sportowców obowiązują również inne osoby zza naszej wschodniej granicy.

W tym artykule dowiesz się o:

"MKOL poinformował, że dziennikarze z Rosji nie mogą używać podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu (w dniach 24.07.-11.08.2024 - przyp. red.) symboli narodowych" - tak zaczyna się depesza agencji TASS. Agencji działającej za naszą wschodnią granicą.

Przypomnijmy, że po wielu miesiącach rozmów, konsultacji, negocjacji Międzynarodowy Komitet Olimpijski ostatecznie zezwolił na start sportowców z Rosji i Białorusi w IO w Paryżu. Zrobił to mimo wielu sprzeciwów (m.in. ze strony Polski) wobec dopuszczenia do rywalizacji sportowej krajów, które w lutym 2022 roku wywołały największą wojnę w Europie od czasów II wojny światowej.

Zawodnicy z Rosji i Białorusi, którzy chcą przyjechać do Paryża muszą spełnić wiele warunków. M.in. nie mogą wspierać Władimira Putina i działań wojennych w Ukrainie, nie mogą startować w dyscyplinach drużynowych, nie mogą występować w barwach narodowych, w razie zwycięstw nie usłyszą hymnu swojej ojczyzny, nie mogą prezentować symboli wojennych, itd., itd.

ZOBACZ WIDEO: "Nie ma sensu". Szczere słowa Bartosza Zmarzlika o torach w Grand Prix

Fachowcy szacują, że do stolicy Francji przyjedzie zalewie 40-50 sportowców z Rosji. Przyjadą również trenerzy, fizjoterapeuci, działacze. Ich wszystkich obowiązują te same zasady.

Nie tylko ich. Również i rosyjscy dziennikarze też muszą uważać. - Pracowników mediów obowiązują takie same zasady, jak neutralnych sportowców – agencja TASS cytuje rzecznika MKOl.

- Nie wolno używać symbolu "Z", żadnych symboli wojskowych ani wstążki św. Jerzego (którą ostatnio prezentował Maciej Rybus - pisaliśmy o tym TUTAJ >>) - przestrzegają autory depeszy agencyjnej.

Czytaj także: Rosyjscy piłkarze zaatakowali niewinnych ludzi. Później chcieli ich... przekupić >>

Źródło artykułu: WP SportoweFakty