Żużel. Cykl Grand Prix w kolejnej europejskiej stolicy. To jej drugie podejście

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Francis Gusts
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Francis Gusts
zdjęcie autora artykułu

Po ośmiu latach na mapę cyklu Grand Prix wkracza kolejna stolica europejska. W sobotnie popołudnie do kilku innych dołączy łotewska Ryga, w której już raz turniej światowej elity miał się odbyć. Druga próba tym razem powinna być skuteczna.

Centrum sportu żużlowego na Łotwie to przede wszystkim Daugavpils, gdzie sprawnie działa miejscowy klub Lokomotiv startujący w polskiej lidze nieprzerwanie od 2005 roku i charakteryzujący się tym, że wychowuje kolejnych zawodników. Pierwszy raz turniej cyklu Grand Prix zagościł tam już w sezonie 2006 i z przerwami odbywał się do 2017. W sumie najlepsi na świecie przyjeżdżali do miasta nad Dźwiną osiem razy. Trzy zwycięstwa odniósł w nim Greg Hancock.

Nie można zapominać, że raz ta lokalizacja uratowała weekend GP po tym, jak do jazdy nie nadawał się owal w Rydze. Miało to miejsce w roku 2014, gdy cykl pierwszy raz miał zagościć właśnie w stolicy Łotwy, gdzie reaktywowano speedway i chciano od razu przyjąć u siebie imprezę najwyższej rangi. Obiekt w pośpiechu był szykowany do zawodów, lecz warunki torowe ostatecznie uniemożliwiały jazdę. Karuzela przeniosła się więc w ciągu paru godzin do oddalonego o ponad 200 kilometrów na południowy wschód Daugavpils.

Drugiej szansy Ryga od promotorów z BSI już nie dostała, zresztą GP Łotwy zaledwie trzy lata później wypadło z kalendarza Indywidualnych Mistrzostw Świata. Niemniej nie obrażono się zupełnie na Bikernieku, bo organizowano tam inne międzynarodowe wydarzenia. Wciąż też miejscowy klub szkolił adeptów i dostarczał ich do Lokomotivu, gdzie ci zdolniejsi mogli potem zadebiutować w polskiej lidze.

Doskonałym przykładem jest tutaj urodzony w stolicy Francis Gusts, uznawany za największy talent łotewskiego żużla. To on w sobotę pojedzie z "dziką kartą". W roli nominalnego rezerwowego pokaże się też ryskiej publice Andrzej Lebiediew, czyli numer jeden speedwaya w kraju. Taka dwójka może dać rodakom sporo radości w starciu z najlepszymi żużlowcami globu.   ZOBACZ WIDEO: Andrzej Lebiediew nie zajmuje się wyłącznie żużlem

W tym roku Ryga wskoczyła do terminarza GP ponownie i tym razem o fiasku zawodów nie ma mowy, bo wszystko jest dopięte na ostatni guzik, co pokazało piątkowe SoN2. W sobotę zadebiutuje więc jako 43. lokalizacja w historii istniejącego od 1995 roku cyklu. Stanie się też ósmą stolicą europejską, która będzie areną zmagań żużlowców w walce o medale IMŚ.

Nie wszystkie główne siedziby państw na dłużej zagościły w GP. Debiutował Londyn, który szybko wypadł z obiegu. Krótko po nim przyszła Praga i ona stała się już wręcz kultowym miejscem dla żużla. Berlin zapisał się w historii jako pierwszy turniej na torze układanym, ale tam cykl pojechał tylko raz. Próbowano też ścigać się w Sztokholmie na słynnym olimpijskim obiekcie. Wyjątkowe miejsce na mapie wciąż ma Cardiff, ponad dekadę zjeżdżano też do Kopenhagi, a obecnie największym wydarzeniem w sezonie jest turniej w Warszawie.

Dotychczasowe europejskie stolice goszczące turnieje żużlowego cyklu Grand Prix:

Miasto Państwo Obiekt Debiut Turnieje
LondynWielka BrytaniaHackney Stadium19952
PragaCzechyStadion Marketa199729
BerlinNiemcyFriedrich-Ludwig-Jahn-Sportpark20011
CardiffWaliaPrincipality Stadium200120
SztokholmSzwecjaStadion Olimpijski20013
KopenhagaDaniaParken200312
WarszawaPolskaPGE Narodowy20157

CZYTAJ WIĘCEJ: Polacy potwierdzili swoją dominację! Historyczny wyczyn Łotyszy Polska miażdży innych w tej kategorii mistrzostw świata. Zobacz tabelę medalową

Źródło artykułu: WP SportoweFakty