Żużel. Lider Wybrzeża nie może przyjechać do Polski. Mamy komentarz menedżera

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Wiktor Kułakow
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Wiktor Kułakow
zdjęcie autora artykułu

Wiktor Kułakow wciąż czeka na wizę do Polski. Działacze Wybrzeża jeszcze nie panikują, chociaż chętnie widzieliby Rosjanina na obozie. Menedżer drużyny wprost wypowiedział się o propozycji związanej z blokadą jazdy Rosjan w Polsce.

28 lutego zawodnicy Zdunek Wybrzeża Gdańsk rozpoczynają obóz. Do Władysławowa pojedzie na pewno większość składu zespołu znad morza. Na wizę wciąż czeka Wiktor Kułakow.

- Na razie nie ma co panikować, czekamy na rozwój sytuacji, bo pierwszy mecz nie jest jeszcze jutro. Nic nie jest zależne od nas i nie możemy tego w żaden sposób przyspieszyć - powiedział Eryk Jóźwiak, menedżer gdańskiego klubu.

Obecnie rozważane są różne scenariusze. - Wszystkie działania skierowane są pod tym kątem, by był na obozie. Na tę chwilę na niego czekamy i liczymy, że będzie z nami na początek obozu. Gdyby miał się spóźnić i dojedzie, to też będzie dobrze. Procedury są w toku - dodał Jóźwiak.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Lech Kędziora wskazał, co trzeba zmienić w częstochowskim torze

Szef żużla w Canal Plus Marcin Majewski zasugerował, że rosyjscy zawodnicy powinni być wyrzuceni z wszystkich rozgrywek. Mogłoby to uderzyć w kluby, u których Rosjanie są ważnymi postaciami. - Rozumiem sytuację związana z atakiem Rosji na Ukrainę, ale czy większość rosyjskich sportowców z danej dyscypliny popiera to, co się dzieje? - spytał retorycznie Eryk Jóźwiak.

- To, że Rosjanie nie wystartują w naszej lidze na pewno nie spowoduje tego, że pan Putin zawróci czołgi. Widzimy jakie jest zainteresowanie żużlem ze strony władz Rosji i podejrzewam, że nie wie on nawet o istnieniu takiej dyscypliny. Bardziej my byśmy sobie strzelili w kolano, niż zmieniłaby się sytuacja w Rosji. To mieszanie kijem w rzece - podkreślił Jóźwiak.

Przypomnijmy, że od lat liga rosyjska jest kadłubowa, a udział w niej biorą tylko trzy drużyny. W temacie popularyzacji czarnego sportu nic nie zmienił nawet złoty medal dla Artioma Łaguty.

- Dla mnie jest to bardzo dziwna sytuacja. Pierwszy raz w historii Rosjanin został Indywidualnym Mistrzem Świata i poza sponsorami nikt nie pomógł Artiomowi, nikt po tym sukcesie nie pomyślał o rozwoju żużla w Rosji. Nie widzę na to żadnych szans, by to się rozwinęło - mówił Kułakow w rozmowie z WP SportoweFakty.

Czytaj także:  Nowa rola Marka Cieślaka  Majewski rzucił granat

Źródło artykułu: