Lech Poznań pod ścianą, a czeka go duże wyzwanie
Lech nie ma wyboru - musi śledzić wyniki Legii Warszawa, bo także od nich zależy jego los w walce o mistrzostwo Polski. - Najpierw sami musimy wygrać z Wisłą Kraków - zaznaczył Nenad Bjelica.
- Nie możemy zrobić nic w kwestii wyników Legii. Mistrzostwo nie zależy już tylko od nas, ale trzeba walczyć i po prostu wygrać swój mecz z Wisłą Kraków. To jest jedyna sprawa, na którą mamy bezpośredni wpływ. Dlatego koncentrujemy się wyłącznie na niej. Jeśli pokonamy wiślaków, na pewno pozostaniemy w grze do ostatniej kolejki - powiedział Nenad Bjelica.
W niedzielę zadanie nie będzie jednak łatwe, zresztą w rundzie zasadniczej Kolejorz nie potrafił ograć Białej Gwiazdy i oba pojedynki zakończyły się remisami (1:1 w Poznaniu, 0:0 w Krakowie).
- Wisła ma silny zespół, co zdążyła już udowodnić w fazie finałowej. Rozegrała bardzo dobre zawody z Lechią, pokonała Pogoń, a z Warszawy przywiozła remis. Musimy uważać na indywidualności tego rywala, choćby Arkadiusza Głowackiego, Patryka Małeckiego czy Pawła Brożka. To charakterni zawodnicy i dlatego czeka nas ciężkie spotkanie - dodał chorwacki szkoleniowiec.
Kibice Lecha zadają sobie pytanie, czy do składu wróci jeszcze Szymon Pawłowski. Doświadczony pomocnik po raz ostatni wystąpił w 32. kolejce, gdy poznaniacy wygrali na wyjeździe z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza 3:0. Później Bjelica nie stawiał na tego zawodnika i otwarcie krytykował jego formę. - Pawłowski może wrócić do składu, nie odbieram mu szans. Wcześniej jego dyspozycja mnie nie zadowalała, lecz jeśli udowodni swoją przydatność na boisku, to niczego nie wykluczam - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Niespodzianka w barażu o Ligue 1. Zobacz skrót meczu ESTAC Troyes - FC Lorient [ZDJĘCIA ELEVEN]