Cracovia ściągnęła Górnika na dno. Zabójcze dwie minuty Pasów

Na zakończenie 12. kolejki Lotto Ekstraklasy Cracovia pokonała przed własną publicznością Górnika Zabrze (2:0). Dzięki temu zwycięstwu Pasy opuściły ostatnie miejsce w tabeli, spychając na nie swojego poniedziałkowego rywala.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
piłkarze Cracovii Newspix / Marcin Pirga / Na zdjęciu: piłkarze Cracovii
Nie bez przyczyny mecz dwóch najsłabszych drużyn Lotto Ekstraklasy zaplanowano na poniedziałek, choć być może lepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby transmisja z tego "widowiska" nie poszła w Europę za pośrednictwem stacji Eurosport 2. Spotkanie Cracovii z Górnikiem było antyreklamą Lotto Ekstraklasy. Gospodarze nie wyglądali jak zespół, który chce za wszelką cenę zmazać plamę, jaką była porażka w derbach z Wisłą (0:2). Goście natomiast udowodnili, że nieprzypadkowo czekają na zwycięstwo już od 3. kolejki.

W pierwszej połowie cokolwiek dobrego można byłoby powiedzieć tylko o Javim Hernandezie z Cracovii i Daniele Smudze z Górnika. Ten pierwszy jako jedyny z Pasów zagroził Tomaszowi Losce, ale młodzieżowy reprezentant Polski obronił obie próby Hiszpana sprzed pola karnego. W "16" gości gospodarze nie potrafili stworzyć sobie sytuacji strzeleckiej. Smuga natomiast był aktywny w drugiej linii, a tuż przed przerwą efektownie złożył się do przewrotki, po której posłał piłkę tuż obok bramki Michala Peskovicia.

W pierwszej połowie piłkarze obu drużyn oddali łącznie mniej strzałów (3), niż zarobili żółtek kartek (5), ale po zmianie stron piłkarze Cracovii zrekompensowali widzom wątpliwą rozrywkę sprzed przerwy i w ciągu kilkudziesięciu sekund wyprowadzili dwa ciosy, po którym Górnik się już nie podniósł. Najpierw w 62. minucie Airam Cabrera z bliska wepchnął piłkę do bramki w zamieszaniu, jakie powstało w "piątce" zabrzan po wrzucie z autu. Chwilę później natomiast Hernandez skorzystał z niezdecydowania obrońców Górnika i w polu karnym przejął zagraną "na aferę" piłkę, by pokonać Loskę mocnym strzałem z siedmiu metrów.

Nie były to akcje, po których ręce same składały się do oklasków, ale w tym przypadku cel uświęcił środki - dzięki nim Cracovia wygrzebała się z ligowego dna, ściągając na nie Górnika. Na stratę drugiego gola trener Marcin Brosz zareagował podwójną zmianą, ale Szymon Matuszek i Łukasz Wolsztyński nie odmienili losów meczu. Zabrzanie nadal nie potrafili stworzyć zagrożenia pod bramką Peskovicia, choć krakowianie oddali im inicjatywę i skupili się na wyprowadzaniu kontrataków.

Cracovia opuściła ostatnie miejsce w tabeli i zrównała się punktami z czternastym Zagłębiem Sosnowiec, z którym ma też identyczny bilans bramkowy, ale ustępuje beniaminkowi pod względem strzelonych goli, a w takiej sytuacji właśnie ta statystyka decyduje o kolejności w tabeli.

Cracovia - Górnik Zabrze 2:0 (0:0)
1:0 - Cabrera 61'
2:0 - Hernandez 62'

Składy:

Cracovia: Michal Pesković - Diego Ferraresso, Ołeksij Dytiatjew, Niko Datković, Michal Siplak - Damian Dąbrowski (61' Marcin Budziński), Janusz Gol - Sergei Zenjov, Javi Hernandez, Mateusz Wdowiak (76' Sebastian Strózik) - Airam Cabrera (83' Filip Piszczek).

Górnik: Tomasz Loska - Kacper Michalski, Dani Suarez, Paweł Bochniewicz, Daniel Liszka - Daniel Smuga (63' Łukasz Wolsztyński), Maciej Ambrosiewicz (63' Szymon Matuszek), Szymon Żurkowski, Jesus Jimenez - Kamil Zapolnik (77' Rafał Wolsztyński), Igor Angulo.

Żółte kartki: Datković, Siplak, Zenjov, Hernandez, Piszczek(Cracovia) oraz Bochniewicz, Michalski, Zapolnik (Górnik).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Widzów: 4078.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Icardi bohaterem Interu! Tak padł decydujący gol w derbach Mediolanu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Czy Cracovia utrzyma się w Lotto Ekstraklasie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×