Łuczniczka Bydgoszcz - Trefl Gdańsk: zdziesiątkowani kontuzjami gospodarze znów bez punktów

Drużyna Łuczniczki Bydgoszcz w obecnym sezonie ma ogromne problemy z kontuzjami. Przeciwko Treflowi Gdańsk nie zagrało trzech podstawowych zawodników. Wygrana ekipy znad morza, w trzech setach, nikogo więc nie mogła zdziwić.

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski
Trefl Gdańsk WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa / Trefl Gdańsk
Od kilkunastu dni Jakub Bednaruk nie może korzystać z usług Mateusza Sacharewicza i Henrique Batagima. Jakby problemów było mało, zapalenia wyrostka nabawił się Piotr Sieńko. W tej trudnej sytuacji, wznowienie kariery rozważał nawet szkoleniowiec ekipy znad Brdy. Nie udało się jednak załatwić formalności w odpowiednim czasie i w środowy wieczór gospodarze zmuszeni byli rywalizować z ekipą Trefla Gdańsk mocno osłabieni.

Goście od początku meczu narzucili swój styl gry. Edgardo Goas, grając szeroko skrzydłami, starał się rozrzucić blok rywali, ale nie przynosiło to efektu. W szeregach gości doskonale spisywał się zwłaszcza Damian Schulz, który rozbijał bydgoszczan swoją zagrywką (3:10). Trener Jakub Bednaruk przy stanie 5:13 wykorzystał dwie przysługujące przerwy, jednak bez efektu. Niewiele pomogło wejście na plac gry Pawła Gryca. Bydgoscy kibice załamywali ręce, obserwując bezradność swoich pupili. Co gorsza, sztab szkoleniowy gospodarzy nie mógł pozwolić sobie na zmianę rozgrywającego. W kadrze meczowej zabrakło bowiem zmiennika. W tej sytuacji trudno było oczekiwać pozytywów ze strony Łuczniczki.

Drugiego seta lepiej rozpoczęli miejscowi. Gospodarze imponowali skutecznością, błędy popełniał natomiast Artur Szalpuk, co pozwoliło Łuczniczce przejąć inicjatywę. Na krótko, bowiem gdańszczanie szybko się otrząsnęli, odrabiając dystans (8:8). Gra ekipy trenera Bednaruka tym razem jednak wyglądała dużo lepiej niż w poprzedniej odsłonie. Po serii znakomitych zagrywek Jakuba Rohnki bydgoszczanie wyszli na prowadzenie (17:16). Zaniepokojony Andrea Anastasi postanowił posłać do boju Mateusza Mikę. Doświadczony przyjmujący uspokoił grę gości, a dzieła dokończył Daniel Mc Donnell, punktując zarówno blokiem, jak i w ataku.

Niewiele w przebiegu meczu zmieniła 10-minutowa przerwa. Jakub Bednaruk szukał nowych rozwiązań, na boisku pojawił się nawet Patryk Akala, dla którego był to debiut w barwach Łuczniczki. W poczynaniach środkowego był jednak widoczny brak ogrania (4:7). Swojego rytmu nie zatracili natomiast zawodnicy Trefla Gdańsk, którzy utrzymywali inicjatywę. Co prawda, po autowym ataku Damiana Schulza na tablicy wyników na chwile pojawił się wynik remisowy (11:11), ale przyjezdni szybko się otrząsnęli, ponownie odskakując. W końcówce zespół znad morza nie pozostawił rywalom złudzeń co do tego, kto jest lepszy. Przerwy wykorzystane przez Jakuba Bednaruka również nie przyniosły efektu. Goście triumfowali po raz trzeci, pewnie inkasując komplet punktów.

Łuczniczka Bydgoszcz - Trefl Gdańsk 0:3 (11:25, 20:25, 19:25)

Łuczniczka: Ananiew, Rohnka, Jurkiewicz, Goas, Szalacha, Filipiak, A. Kowalski (libero) oraz Gryc, Bobrowski, Akala.

Trefl: Nowakowski, TJ Sanders, Ferens, Schulz, Mc Donnel, Szalpuk, Olenderek (libero) oraz Mika, Niemiec, Jakubiszak.

MVP: TJ Sanders (Trefl).

Czy Łuczniczka Bydgoszcz utrzyma się w PlusLidze?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×