Doświadczony alpinista o próbie Urubki: Pomyślałem, że jest szalony! Ale mógł zdobyć K2

Zdjęcie okładkowe artykułu: East News / Bartosz Krupa/Dzień Dobry TVN / Na zdjęciu: Denis Urubko
East News / Bartosz Krupa/Dzień Dobry TVN / Na zdjęciu: Denis Urubko
zdjęcie autora artykułu

Denis Urubko postanowił podjąć próbę samotnego ataku K2 zimą, choć nie miał na to zgody kierownika wyprawy narodowej. Ostatecznie nie udało mu się osiągnąć celu. - Musiałaby być dobra pogoda - ocenił włoski himalaista Daniele Nardi.

W tym artykule dowiesz się o:

Znajdujący się wśród uczestników narodowej wyprawy Denis Urubko uważał, że wejście na K2 przed końcem lutego zaliczy zimową próbę zdobycia szczytu. Z tego właśnie powodu, nie mając zgody kierownika wyprawy, samotnie wyruszył do góry. Bez powodzenia.

- Urubko ma wszystko, żeby móc tego dokonać. Jeśli jednak miałby odnieść sukces i wspiąć się samotnie zimą na K2, musiała być dobra pogoda, ale prognozy działały na jego niekorzyść - ocenił Daniele Nardi, włoski himalaista. - Patrząc obiektywnie - było zbyt mało czasu na to, żeby mógł dostać się na szczyt. Nie tylko ze względu na złą pogodę, ale także zmęczenie wspinaczką i akcją ratowniczą na Nanga Parbat, to też zrobiło swoje - dodał.

Włoch negatywnie ocenił samowolę Urubki, który ruszył do góry bez niczyjej zgody. - Gdyby był na K2 z grupą rówieśników, mógłby robić co mu się podoba. Zdecydował się jednak wziąć udział w wyprawie zorganizowanej, akceptując jej zasady. Decyzja, by wyjść w górę bez upoważnienia, nikomu nic nie mówiąc, była zła. Z drugiej strony z punktu widzenia alpinizmu - rozumiem to. Jeśli dla niego 28 lutego był limitem, miał kilka dni na podjęcie próby. Chciał zachować swoją etykę, choć wszyscy, łącznie z nim, wiedzieli, że szansa na osiągnięcie celu w do końca lutego była znikoma - podkreślił.

Jaka była reakcja Nardiego, gdy dowiedział się o próbie Urubki? - Pomyślałem sobie, że jest szalony. Mówimy przecież o K2, trudnych warunkach. Wiem, jak tam jest ciężko! - skomentował. - To przypomniało mi moje wspinaczki z przeszłości, przygody w górach, chęć zaangażowania się, pokonanie granic. To miłe uczucie! W końcu ktoś sprawił, że śnimy o prawdziwym alpinizmie - zakończył.

Urubko ostatecznie powrócił do bazy, podjął jednak decyzję o opuszczeniu wyprawy. On sam i pozostali uczestnicy wyprawy nie widzieli szans na dalszą współpracę. W środę wraz z tragarzami wyruszył w drogę do miejscowości Askole, skąd zostanie przewieziony do Skardu.

ZOBACZ WIDEO Kolega Tomasza Mackiewicza: To przyjaciel, z którym już się nie zobaczę

Źródło artykułu:
Czy polska wyprawa bez Urubki zdąży zdobyć K2 przed 20 marca?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (4)
avatar
zibip
2.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Mikołajewski. Jak się jest już na szczycie to trzeba szukać i tak na przykład Wielicki I Cichy na szczycie Everestu znależli kartkę z numerem telefonu do damy nie ciężkich obyczajów w An Czytaj całość
avatar
Jacek Mikołajewski
2.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
tak czytam i cytam i nigdzie nie znalazlem informacji po co oni tam wchodzą? Jest o tym jakies info? Jakas nagroda pieniezna czy cos? A moze tam na gorze jest ukryty skarb ktory sie schowa 20 m Czytaj całość
moderatorzy na SF są je_nięci
2.03.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Może i szalony, ale takich szalonych akcji trochę było, choćby Wielicki na Nanga Parbat, albo prawdziwe wariactwo Kurtyki na Świetlistej Ścianie gdzie nie mieli powrotu na dół, bez namiotu i z Czytaj całość