Polski biathlonista obawiał się zmiany trenera. Różnica między nimi to tylko rok

Andrzej Nędza-Kubiniec to najbardziej doświadczony zawodnik biathlonowej kadry. To on ma być liderem reprezentacji. Polak nie ukrywa, że obawiał się zatrudnienia trenera Rafała Lepela.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Andrzej Nędza-Kubiniec Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Andrzej Nędza-Kubiniec
Trenerem kadry A biathlonowej reprezentacji Polski jest Rafał Lepel. To były biathlonista, który po zakończeniu kariery zajął się pracą szkoleniową. Wcześniej był trenerem kadry młodzieżowej. 33-latek jest tylko o rok starszy od najbardziej doświadczonego w reprezentacji Andrzeja Nędzy-Kubińca.

Ten drugi zresztą miał wątpliwości przed startem przygotowań. - Nie ukrywam, że początkowo obawiałem się, kiedy usłyszałem, że trener Rafał Lepel nas przejmuje. Nie wiedziałem bowiem, jak zechce to połączyć. Jestem już dużo starszy od chłopaków, więc nie wiedziałem, czego się spodziewać. Ale po pierwszym roku od razu fajnie to wszystko zagrało - powiedział Nędza-Kubiniec w rozmowie opublikowanej na stronie Polskiego Związku Biathlonu.

Polak cieszy się z metod szkoleniowych, jakie wprowadził trener. Nędza-Kubiniec nie ukrywa, że jest znacznie więcej treningów niż w poprzednich latach.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zachwyca nawet na emeryturze. "Piękna"
- Może nie tyle zaskoczyło mnie, ile spodobało mi się po prostu to, że trener Lepel ma zupełnie inną myśl treningową, niż wszyscy polscy szkoleniowcy, z którymi do tej pory trenowałem. Jest to podobne podejście, jakie miał Anders Bratli. To jest właśnie fajne, że po roku przerwy znów mogłem wrócić do podobnej drogi - dodał.

Przed tym sezonem karierę zakończył Grzegorz Guzik i to Nędza-Kubiniec będzie liderem reprezentacji. On sam miał zresztą różne myśli po poprzednim sezonie.

- Wiadomo, że jak jest jakiś słabszy sezon, to zaczynają pojawiać się takie myśli, czy dalej to ciągnąć. Dla mnie motywacją na następny sezon była właśnie ta dalsza praca z trenerem Rafałem, bo rzeczywiście fajnie się pracuje i nie chciałbym po roku od razu rezygnować z takiej szansy, więc to był taki na pewno bodziec do dalszego trenowania - powiedział.

Zdradził też, jakie ma plany na nowy sezon. - Nie chcę tutaj rzucać konkretnymi miejscami, jakie chciałbym zająć. Dobrze byłoby, gdyby nadchodzącej zimy moje starty były po prostu regularne, bez żadnych wahań. Jeśli udałoby się zrobić życiowy wynik, to byłbym naprawdę zadowolony - zakończył.

Biathlonowy Puchar Świata rusza 25 listopada w Oestersund.

Czytaj także:
"Żadnych awantur". Mistrz świata zdradził, gdzie pracował jako 20-latek
Wiemy, co ze zdrowiem Dawida Kubackiego

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×