Niespodziewane zwycięstwo Lindstroema w Anterselvie, odległe miejsca Polaków

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W piątkowym biegu sprinterskim biathlonowego Pucharu Świata, który rozegrany został w Anterselvie najlepszy okazał się Fredrik Lindstroem. Szwed nie dał szans swoim rywalom i drugiego na mecie Jewgienija Garaniczewa wyprzedził o ponad 18 sekund. Po raz kolejny żaden z reprezentantów Polski nie zdobył punktów Pucharu Świata.

Receptą na triumf w piątkowym biegu sprinterskim był szybki bieg i bezbłędne strzelanie. Ta mieszanka dała sukces Fredrikowi Lindstroemowi, który odniósł swoje pierwsze w karierze zwycięstwo w zawodach biathlonowego Pucharu Świata. 23-letni Szwed nie dał szans swoim rywalom. Na ostatnią rundę biegową Lindstroem wyruszył z przewagą zaledwie 3 sekund nad Arndem Peifferem. Na mecie jego przewaga nad drugim zawodnikiem, Jewgienijem Garaniczewem wzrosła do ponad 18 sekund.

Zarówno dla Szweda, jak i Rosjanina rezultaty piątkowego biegu sprinterskiego w Anterselvie są najlepszymi wynikami w tym sezonie. Garaniczew drugi stopień podium zawdzięcza szybkiemu biegowi. Na ostatnich metrach Rosjanin wyprzedził o niemal sekundę Martina Fourcade'a, który długo był na czele stawki. Mimo trzeciego miejsca wywalczonego w sprincie, Francuz awansował na pozycję lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Młodszy z braci Fourcade na fotelu lidera zmienił Emila Hegle Svendsena, który był dopiero 23.

Po raz kolejny w tym sezonie powodów do radości kibicom biathlonu nie dostarczyli reprezentanci Polski. Najlepszym z nich był Tomasz Sikora, który na strzelnicy pomylił się tylko raz. Medalista olimpijski z Turynu nadal nie może odnaleźć dawnej formy. Nie pomógł mu w tym nawet start w lubianej przez niego Anterselvie, w której sięgnął po swój jedyny tytuł biathlonowego mistrza świata. Sikora sklasyfikowany został na 50. pozycji.

O występach zarówno Krzysztofa Pływaczyka, jak i Łukasza Szczurka trzeba jak najszybciej zapomnieć. Pierwszy z naszych reprezentantów był co prawda bezbłędny na strzelnicy, ale katastrofalnie biegł i zajął dopiero 85. miejsce. Szczurek nie strącił trzech czarnych krążków na tarczy i był dopiero 95., wyprzedzając zawodników z takich biathlonowych "potęg" jak Australia, Hiszpania, Wielka Brytania, Rumunia, Serbia czy Belgia.

Wyniki biegu sprinterskiego na 10 km:

M Zawodnik Kraj Czas Pudła
1Fredrik LindstroemSzwecja24:37,90
2Jewgienij GaraniczewRosja+18,20
3Martin FourcadeFrancja+19,10
4Andreas BirnbacherNiemcy+23,21
5Arnd PeifferNiemcy+27,90
6Jewgienij UstiugowRosja+46,71
7Bjoern FerrySzwecja+48,00
8Anton SzipulinRosja+58,32
9Jakov FakSłowenia+59,02
10Benjamin WegerSzwajcaria+1:01,11
10Lukas HoferWłochy+1:01,12
50Tomasz SikoraPolska+2:19,51
85Krzysztof PływaczykPolska+3:13,40
95Łukasz SzczurekPolska+4:13,43
Źródło artykułu:
Komentarze (2)
Magilla
22.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tomek już swoje zrobił i powinien zakończyć karierę (chyba, że da radę się jeszcze podnieść po tym sezonie). Ja się pytam, co wyprawiają Szczurek i Pływaczyk? Toż to jest poniżej krytyki. Czy m Czytaj całość
Pan Robert
20.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
trwa najgorszy sezon w karierze Tomka Sikory. Grubo ponad dwie minuty straty do zwycięscy sprintu, zwłaszcza w Anterselwie którą zawsze niezwykle lubił, to prawdziwy dramat :/