Ich rywalizacją żył cały świat. Kowalczyk zdradziła, co działo się poza kamerami

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Trond Tandberg / Quinn Rooney / Na zdjęciu: Martit Bjoergen i Justyna Kowalczyk
Getty Images / Trond Tandberg / Quinn Rooney / Na zdjęciu: Martit Bjoergen i Justyna Kowalczyk
zdjęcie autora artykułu

Przed laty pojedynki Justyny Kowalczyk i Marit Bjoergen elektryzowały kibiców. Polska mistrzyni w rozmowie z norweskimi mediami opowiedziała, jak wyglądały ich relacje. Wcale nie tak, jak było to przed kamerami.

W tym artykule dowiesz się o:

W latach 2006-2014 Justyna Kowalczyk była jedną z najlepszych biegaczek narciarskich świata. Jako jedna z nielicznych potrafiła rywalizować na równi z Norweżkami. Jej pasjonujące pojedynki z Marit Bjoergen czy Therese Johaug przeszły do legendy tej zimowej dyscypliny sportu.

W Norwegii nie lubiano Polki, a w Polsce nie przepadano za reprezentantkami Norwegii. Można było odnieść wrażenie, że Kowalczyk i Bjoergen po prostu się nie lubią. Nasza mistrzyni w rozmowie z vg.no opowiedziała, jak było naprawdę.

- Pamiętam, że tak mówiono w telewizji. Kiedy byłyśmy ze sobą twarzą w twarz, wszystko było w porządku. Ale oczywiście nie "kochałyśmy się". Nie byłyśmy dobrymi przyjaciółkami, które spotykały się na kawę i ciasto. Mogłyśmy rozmawiać o wszystkim - powiedziała Kowalczyk.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szałowa kreacja Sereny Williams. Fani zachwyceni

Polka została także zapytana o depresję, jaką przechodziła od 2014 roku. - Droga z tego stanu była długa i trwała wiele lat. Kiedy było najgorzej, nie mogłam jeść ani spać. Pomogli mi lekarze. Starałam się być bardziej zrelaksowana i nie denerwować się cały czas. Szukałam małych rzeczy, które są dla mnie dobre i mogą sprawić, że się uśmiechnę. Kiedy zaczęło mi się w życiu układać, udało mi się znowu normalnie sypiać. Poznałam wtedy mężczyznę, który został moim mężem. On stał się moim silnikiem i wywołał szeroki uśmiech na twarzy - dodała.

Portal vg.no zauważył, że oboje przyjechali na mistrzostwa świata do Planicy. Ona komentuje zawody, a Kacper Tekieli opiekuje się dzieckiem. - Tak się cieszę, że mam męża. Teraz mamy synka i to mnie bardzo cieszy. Musiałam przejść długą drogę. Każdy krok był długi, ale ostatecznie było tego warte - stwierdziła.

Odnotowano też, że Kowalczyk startuje w zawodach biegowych i wciąż jest w wysokiej formie. Sama powiedziała, że robi to głównie dla syna. - Chcę być z nim i jeździć na nartach, wspinać się czy robić inne rzeczy. Od czasu do czasu startuje w wyścigach, ale tylko dla zabawy. Nie mam w życiu takiej adrenaliny jak wcześniej, ale mam dużo miłości. Jestem bardzo, bardzo szczęśliwa - zakończyła.

Czytaj także: Co się stało ze Stochem? Wszyscy przecierają oczy ze zdumienia Świetne informacje od Dawida Kubackiego. I to tuż przed walką o medale

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
yes
3.03.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdyby lubiły się Kowalczyk i Bjoergen, to o wiele mniej byłoby kiedyś i dzisiaj do pisania i mówienia...  Jest okazja do przypomnienia danych męża.