Therese Johaug: Zbyt wiele straciłam do Kowalczyk w prologu i w stylu klasycznym

Therese Johaug przeanalizowała już powody porażki z Justyną Kowalczyk w zakończonym cyklu Tour de Ski. Norweżka znalazła trzy etapy, na których, jak sama uważa, mogła spisać się lepiej.

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński

Tegoroczna edycja wieloetapowych zawodów była tak naprawdę rozstrzygnięta już dzień przed końcem, gdy przeszło dwuminutowa przewaga gwarantowała Justynie Kowalczyk zwycięstwo. Therese Johaug robiła co mogła i znacząco zniwelowała stratę na Alpe Cermis, jednak było to niewystarczające. - Zbyt wiele straciłam do Kowalczyk w prologu - analizowała Norweżka po ostatnim etapie. - Zyskała wtedy jeszcze bonifikatę i od razu miała przewagę trzydziestu siedmiu sekund. Być może nieco za słabo wypadłam też w stylu klasycznym - najpierw w Oberhofie i następnie w sobotę w Val di Fiemme. Gdyby za każdy z tych trzech dni odjąć od mojego czasu dziesięć sekund to razem wyszłoby już pół minuty. Wtedy chyba bym mogła powalczyć o coś więcej.

Mimo faktu, że ostatecznie nasza narciarka okazała się lepsza, jej główna rywalka nie była szczególnie zmartwiona. Johaug zdaje sobie sprawę z tego, że i tak było to dla niej dziewięć udanych dni. - Nigdy nie byłam tak blisko pierwszego miejsca. Przez cały Tour de Ski byłam gotowa walczyć. Teraz nie ma już sensu myśleć o tym co było. Cieszę się z tego co udało mi się osiągnąć. Muszę patrzeć na to pozytywnie. Patrzenie wstecz i rozpamiętywanie zawsze sprawi, że zobaczy się tylko to, co nie wyszło - twierdzi Johaug.

Dzięki drugiemu miejscu w Tour de Ski 24-letnia Norweżka awansowała na drugą pozycję także w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×