Justyna Kowalczyk po Marcialondze. "Ciało jak przepuszczone przez maszynkę do mięsa"

Justyna Kowalczyk ma za sobą debiut w Marcialondze, słynnym włoskim biegu na 70 kilometrów stylem klasycznym. Polka nie kryje, że start był bardzo wyczerpujący, ale jednocześnie jest z niego zadowolona.

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński
Justyna Kowalczyk, igrzyska olimpijskie Soczi 2014 WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk, igrzyska olimpijskie Soczi 2014
W swoim pierwszym występie we włoskim maratonie-gigancie zaliczanym do cyklu Visma Ski Classics Kowalczyk zajęła szóste miejsce wśród kobiet. Początkowo plasowała się w grupie liderek, ale ostatecznie musiała uznać wyższość pięciu konkurentek.

Polka przyznała, że start w Marcialondze okazał się dużym wyzwaniem. Na swoim profilu na Facebooku użyła nawet barwnego określenia, że czuje swoje "ciało jak przez maszynkę do mięsa przepuszczone".

Kowalczyk mimo zmęczenia jest zadowolona z uzyskanego rezultatu i tego, co zaprezentowała we Włoszech. Teraz czeka ją przerwa od maratonów i powrót po dłuższej przerwie do zawodów o Puchar Świata. Na długich dystansach zaprezentuje się ponownie w marcu w norweskim Birkebeinerrennet.

Co za dzień!!! Zmęczenie totalne󾌵Ciało jak przez maszynkę do mięsa przepuszczone, ale głowa zadowolona󾌸

Posted by Justyna Kowalczyk - oficjalna strona on 31 styczeń 2016


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×