Therese Johaug nie jest pierwsza. Wysokie kary za przyłapanie na klostebolu
Therese Johaug nie jest pierwszym sportowcem, w którego organizmie wykryto klostebol. Poprzednie przypadki nie mogą napawać Norweżki optymizmem, gdyż za każdym razem kary były wysokie.
Norweskie media wyszukały dwadzieścia siedem przypadków wykrycia klostebolu w ostatnich latach, z których szczególnie istotne są dwa, bardzo podobne do sytuacji Johaug. Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu rozważał już sytuację 17-letniego pływaka (nazwisko nie zostało ogłoszone), który również zastosował maść na oparzenia słoneczne, ale sprawa zakończyła się utrzymaniem roku zawieszenia w startach.
Sprawy pływaka i kolarza łączy nie tylko maść, ale i fakt, że dostali ją od... swoich matek, które poprosili o rady w sprawie problemów ze skórą. U Johaug sytuacja jest trochę inna, bo lek dostała od doktora reprezentacji, a więc osoby, która powinna być szczególnie wyczulona na wszelkie ryzyko związane z nowym rodzajem medykamentu.
Kara dla Norweżki jest praktycznie nieunikniona, ale zagadką pozostaje jej wymiar. Na pewno nie grożą jej cztery lata zakazu startów (a takie przypadki w historii stosowania klostebolu były), bo nie używała sterydu świadomie. Zawieszenie potrwa zapewne nie dłużej niż dwa lata, ale przypadki takie jak Agostiniego wskazują, że łagodna kara trzech miesięcy, o której piszą z nadzieją norweskie media, może pozostać tylko optymistycznym życzeniem. O wszystkim zdecydują detale, a te nie są korzystne dla Johaug - na pudełku trofoderminu jest informacja o dopingu, a również po wpisaniu nazwy leku w norweską wersję Google natychmiast pojawia się ostrzeżenie o zawartym w nim sterydzie. Uniknięcie wpadki nie było więc trudne, ale lekarz narciarki i ona sama popisali się sporą niefrasobliwością.
ZOBACZ WIDEO Mógł być najlepszy, ale... Portugalczycy wspominają Andrzeja Juskowiaka