Sponsorzy stoją murem za Therese Johaug. "Wierzymy w jej wersję"
Therese Johaug zarabia na kontraktach reklamowych znacznie więcej pieniędzy niż na trasach biegowych. Pozytywny wynik testu dopingowego najprawdopodobniej wcale nie sprawi, że sponsorzy odwrócą się od Norweżki.
Czwartkowa konferencja prasowa, na której ogłoszono pozytywny wynik testu dopingowego, pokazała, że Norweżka nie będzie musiała się martwić przynajmniej o jedno - sponsorzy chcą z nią zostać. Przed Johaug stała butelka promowanej przez nią wody mineralnej, a towarzyszący narciarce działacz Thorbjorn Skogstad miał na sobie kurtkę z logo wspierającego biegaczkę SpareBanku.
- Kontaktowaliśmy się przed konferencją ze wszystkimi sponsorami i zadeklarowali oni pełne wsparcie. Bardzo się cieszymy, że są z nami na dobre i złe oraz rozumieją sytuację - stwierdził Skogstad.
- Podtrzymujemy umowę sponsorską, którą mamy. Uważamy, że to jest przykra i smutna sytuacja dla Johaug. Wierzymy w jej wersję - potwierdził Tore Bekken z Asko, jednego ze sponsorów narciarki.
W lipcu bieżącego roku ogłoszono, że za przekroczenie dawki leków na astmę trofea z sezonu 2014/2015 stracił Martin Johnsrud Sundby. Na odbytej wtedy konferencji prasowej próżno było szukać logo któregokolwiek ze sponsorów narciarza, co dodatkowo podkreśla wyjątkowy status Johaug, daleko atrakcyjniejszej i ważniejszej dla sponsorów niż najlepszy zawodnik Pucharu Świata mężczyzn.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 46. Bartosz Kapustka: to był dla mnie duży szok, ciężko mi było w to uwierzyć [1/3]