Świetny początek sezonu! Justyna Kowalczyk wygrała sprint w Muonio

na dłuższym dystansie - jutro najlepsze Finki, myślę, że w tym roku bardzo mocne, bo mają MŚ u siebie, w Lahti kontra Justyna. Zobaczymy jak się to ułoży, dzisiaj Saarinen zdecydowanie słabiej od Kowalczyk, ale ona wraca po przerwie macierzyńskiej. Fajnie byłoby jutro wygrać, albo chociaż uzyskać wynik nie odstający mocno od najlepszych, chociaż musimy też wziąć pod uwagę, jaki jest plan Kowalczyk na ten rok. Nie będzie się liczył praktycznie żaden z biegów PŚ, bo i tak będzie ich tylko kilka i tylko klasykiem. Po Kussamo i Lillehammer na początku sezonu Justyna zniknie z PŚ i wróci dopiero w lutym, po Tour de Ski. Pobiegnie w próbie przedolimpijskiej w Korei w sprincie i w swojej ukochanej Ottape w Estonii na 10km klasykiem. Później MŚ na których tylko 3 starty - 10km klasykiem, sztafeta 4x5 i może sztafeta sprinterka, powinna wrócić do tego czasu ewentualna partnerka, czyli Ewelina Marcisz. Później już tylko najprawdopodobniej 30km klasykiem w Oslo i starty w maratonach. Jedynym tak naprawdę ważnym dniem dla Kowalczyk w tym roku jest tylko i wyłącznie 28 LUTY 2017, kiedy będzie 10km klasykiem w Lahti. Każdy bieg, niezależnie od wyników jest przygotowaniem do niego i IO, a tam 30km i sprint klasykiem. Jeśli Justyna jutro nie wygra czy będzie poza czołówką nic to dla niej nie zmieni, bo jak sama Polka wie i jak mówi Wiereteleny nie są już w stanie pracować jak dawniej i być gotowi do całego sezonu. Będą gotowi, w podobnej do olimpijskiej formy z Soczi do kilku biegów w roku. Dlatego też nie będzie startów łyżwą i Kowalczyk nie biegnie w niedzielę 10km stylem dowolnym w Finlandii.

zobaczymy co Justyna wtedy pokaże.