Nowa norweska królowa i ostatni taki start Justyny Kowalczyk. Tak zapamiętamy PŚ w Lillehammer

Tegoroczny Lillehammer Tour przeszedł już do historii. Justyna Kowalczyk wypadła nieźle w ostatnim rozegranym biegu, ale nie dlatego zawody w Norwegii były dla niej szczególne.

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński

Pożegnanie ze stylem łyżwowym Justyny Kowalczyk i udany niedzielny pościg

W Lillehammer Justyna Kowalczyk po raz pierwszy i ostatni w tym sezonie wzięła udział w biegu rozgrywanym w całości techniką łyżwową (w lutym pokona nią jeszcze część dystansu skiathlonu w Pjongczang). Cudu nie było - Polka nie trenuje tego stylu, więc zajęła dopiero pięćdziesiąte trzecie miejsce. Po stronie pozytywów można zapisać fakt, że było to pożegnanie z "łyżwą", a także to, co stało się dzień później. W niedzielę Kowalczyk skutecznie goniła rywalki w biegu na dochodzenie - na dystansie 10 kilometrów minęła aż dwadzieścia sześć narciarek! Polka uzyskała dziewiąty czas dnia, który jest niezłym wynikiem, choć oczywiście wciąż jeszcze jest przed nią sporo pracy do wykonania.

Co najbardziej zapamiętasz z zawodów w Lillehammer?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Sporty Zimowe na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
  • yes Zgłoś komentarz
    "Nowa norweska królowa" - ktoś może to opacznie zrozumieć. Czytam w innym miejscu: "Sonja, urodzona jako Sonja Haraldsen (ur. 4 lipca 1937 w Oslo) – królowa Norwegii jako żona
    Czytaj całość
    króla Norwegii Haralda V". I niech tak będzie...