Upadek Justyny Kowalczyk w Goms. "I kijka, i tyłka szkoda"
Sobotni bieg OPA Alpen Cup na 10 km stylem klasycznym w Goms mógł się ułożyć znacznie lepiej dla Justyny Kowalczyk. Na trasie Polka nie uniknęła jednak upadku, który zakończył się złamaniem kijka i poobijaniem.
Daniel Ludwiński
PAP
/ PAP/Grzegorz Momot
Dopiero po zawodach, których nie transmitowano w żadnej telewizji, sama Kowalczyk wyjawiła powody takiego stanu rzeczy - na trasie nie uniknęła upadku. Całe zdarzenie miało miejsce na odcinku prowadzącym w dół, gdzie prędkość była na tyle duża, że narciarka poobijała się i dodatkowo złamała jeden z kijków.
Polka wróciła na trasę, ale odczuwając ból przegrała z dwiema rywalkami.
ZOBACZ WIDEO: Szczere słowa Wojciecha Fortuny: nie uniosłem ciężaru popularnościZdarzyło mi się już kilka razy w życiu przywalić spektakularnie w glebę ma dużej prędkości...Twardo dziś było I kijka i tyłka szkoda...
— Justyna Kowalczyk (@JuiceKowalczyk) 17 grudnia 2016