Wielkie sławy rosyjskich biegów u progu kar. Kim są zawieszeni narciarze?
MKOl wszczął śledztwo wobec 28 sportowców, którzy są podejrzani o manipulacje próbkami pobranymi podczas igrzysk w Soczi. W tym gronie nie brakuje biegaczy narciarskich, którzy w piątek zostali zawieszeni przez FIS. Mowa tu o utytułowanych gwiazdach.
Aleksander Legkow jest w światowej czołówce od sezonu 2006/2007. Trzykrotnie kończył rywalizację w Pucharze Świata na drugim miejscu klasyfikacji generalnej cyklu. W 2013 roku triumfował w Tour de Ski. Szczytem jego kariery były igrzyska w Soczi, gdzie odniósł największy sukces - po wygranej na 50 kilometrów otrzymał nieoficjalny tytuł króla nart. Właśnie ten maraton był dla Rosjan szczególnie istotny z propagandowego punktu widzenia - zajęli wówczas trzy pierwsze miejsca i całkowicie zdominowali konkurencję.
Jednym z bohaterów biegu na 50 kilometrów był także Maksim Wylegżanin, kolejny z zawieszonych, który finiszował wtedy na drugim miejscu. Pod znakiem srebra stały dla niego całe igrzyska - medale tego koloru zdobył w Soczi aż trzy. Rosjanin wielokrotnie stawał na podium mistrzostw świata, a w 2015 roku zdobył w Falun tytuł mistrzowski wygrywając bieg łączony. W Pucharze Świata na najwyższym stopniu podium stawał m.in. w Szklarskiej Porębie.
Legkow i Wylegżanin to specjaliści od biegów na dystansach, natomiast typowym sprinterem jest Aleksiej Pietuchow, następny na liście zawieszonych. W Soczi medalu nie zdobył, gdyż odpadł w półfinale swojej koronnej konkurencji i zajął ósme miejsce. W jego dorobku jest jednak podium igrzysk w Vancouver, a także tytuł mistrza świata w sztafecie sprinterskiej zdobyty w 2013 roku w Val di Fiemme.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 52. Rafał Kot: starsi skoczkowie zazdrościli Adamowi Małyszowi [3/3]Takich sukcesów jak ich koledzy z reprezentacji nie mają dwie zawieszone narciarki. Jewgienia Szapowałowa od lat startuje w Pucharze Świata i stała trzy razy na podium, raz wygrywając słabo obsadzone zawody w chińskim Changchun. W sprincie w Soczi była dwudziesta ósma. Lokaty w drugiej i trzeciej dziesiątce zajmowała wtedy Julia Iwanowa, mająca w dorobku podium Pucharu Świata wywalczone w Szklarskiej Porębie.
Zawieszenie tej szóstki nie oznacza, że na pewno wszyscy zostaną ukarani za stosowanie dopingu. Co więcej, udowodnienie im nielegalnego wspomagania w Soczi może być trudne - wszyscy podejrzani są o manipulacje i oddawanie do kontroli cudzych próbek moczu. Przy zniszczeniu prawdziwych próbek może się skończyć na tym, że poniosą karę tylko za to wykroczenie, a nie za doping.