Ewelina Marcisz i Justyna Kowalczyk 9. w finale sprintu drużynowego, Norweżki wygrały

będzie ciekawie. Gdyby nie ten upadek, Polki byłyby ósme ;) Marcisz, niestety pobiegła słabo, ale tylko na tyle ją stać. Nie ma co od niej wiele wymagać. To nie jej wina, że w Polsce nie ma pieniędzy na biegi. Treningi, treningami, ale zawodniczki też trzeba wysyłać na zawody z czołówką. To właśnie wtedy można poznać, co zawodnikowi zabrakło. Marcisz w tym sezonie wystartowała raz na 23 starty w PŚ. Norweżki pobiegły świetnie, chociaż po Weng widać, że te TdS dało jej w kość. Rosjanki są dziś wielkim zaskoczeniem. Kto by obstawiał, że Biełorukowa i Matwiejewa, wywalczą medal? W sumie to dobrze, że Matwiejewa skończyła dziś ze srebrem, bo należało jej się po tym czwartkowym upadku. Trzecie miejsce Amerykanek, również jest zaskoczeniem. Amerykanki, w tym sezonie świetnie sobie radzą w biegach. Szwedki i Finki, chyba poniżej założenia. Finki w sumie nie wystawiły najmocniejszego składu. U Szwedek w sumie dobrze, że Nilsson znowu bez medalu. Po tym jakie ona sposoby ma w sprintach są karygodne.

kadry funduszy na następne lata.