Ostro przejechał się po Adamku. "Brak klasy"
W 2024 roku Tomasz Adamek zadebiutuje we freak fightach. Krytycznie do tego pomysłu podchodzi promotor bokserski, Andrzej Wasilewski. - Dziwię się, że chce w tym uczestniczyć - mówi w rozmowie z "Super Expressem".
Adamek jeszcze w tym roku zapowiadał, że chce stoczyć w ringu pożegnalną walkę. Eksperci sądzili, że chodzi oczywiście o boks. Tymczasem nasz były utytułowany pięściarz związał się z Fame MMA.
- Uważam, że to co robi Adamek, to jest po prostu wstyd. Sportowiec o takim dorobku wielokrotnie ogłasza zakończenie kariery, a w ostatnich latach co chwilę wspomina o kolejnym powrocie. Brak klasy - ocenił w rozmowie z "Super Expressem" Andrzej Wasilewski.
- Domyślam się, że Tomek pewnie oczekiwał dużej gaży od Polsatu, bo zawsze miło wypowiadał się o prezesie Solorzu, ale widocznie i tam wreszcie ktoś poszedł po rozum do głowy i doszedł do wniosku, że nie ma sensu wykładać kasy na kolejne wątpliwe pożegnanie - dodał słynny promotor bokserski.
Wasilewski zdaje sobie sprawę z tego, że Adamek ma prawo robić, co chce. Jest przekonany, że to jego doradcy zaproponowali mu "coś tak niesmacznego". - Przecież była ostatnio duża medialna afera wokół Fame i ja się dziwię, że Tomek - taki praktykujący katolik - chce w tym uczestniczyć. Albo kościół i wiara, albo inne takie historie - stwierdził 51-letni menedżer bokserski.
Czytaj także:
Legenda UFC wspomina początki MMA. "To było szalone"
T.J. Dillashaw marzy o powrocie do MMA. "Lekarze mówią, że nie będę walczył"