Miał walczyć o mistrzowski pas, ale przegrywa z nałogiem. "Jest narkomanem i alkoholikiem"

Wygląda na to, że kariera jednego z najbardziej utalentowanych pięściarzy Afryki dobiegła końca. 27-letni Thomas Oosthuizen miał boksować o pas mistrza świata, ale po raz kolejny przegrywa z nałogami. Cierpliwość jego doradców wyczerpała się.

Piotr Jagiełło
Piotr Jagiełło
Rękawica bokserska / Rękawica bokserska

Urodzony w RPA Oosthuizen od lat postrzegany był jako jeden z najciekawszych pięściarzy młodego pokolenia. Już w 2011 roku zdobył pierwszy mistrzowski skalp, a niedługo później prestiżowy "Ring Magazine" uznał go za czołowego zawodnika dywizji super średniej. "Tommy Gun" miał lada moment podbić zawodowe ringi, ale jego forma przestała zachwycać. Dobre występy przeplatał przeciętnymi, pojawiły się pytania, skąd takie wahania dyspozycji? Niepokorny sportowiec zaczął nadużywać alkoholu, zażywał narkotyki, całymi dniami nie dając znaku życia.

Oosthuizen miał w marcu walczyć o pas mistrza świata WBA w kategorii półciężkiej. W Niemczech czekał już na niego Juergen Braehmer. Afrykaner nie zdobędzie tego szczytu, bowiem pojedynek został odwołany. Obozy przygotowawcze to był prawdziwy koszmar, o czym opowiada trener Harold Volbrecht.

- Wyciągałem go z barów, ratowałem mu skórę, gdy lądował na dołku. Walki na ulicy też nie były mu obce. Wraz z moją żoną czujemy się po prostu zdradzeni. Przez długi czas robiliśmy wszystko, by nakierować go na właściwą drogę. Jak tylko wychodził na prostą, to po chwili znowu zbaczał na złe tory. Szukaliśmy go dniami i nocami, robiliśmy wszystko to, co powinni jego rodzice. Nie zliczę, ile razy w nocy miałem telefon, by błyskawicznie mu pomóc, bo znowu wpadł w tarapaty. Skończyłem tę współpracę raz na zawsze.

Republika Południowej Afryki mogła doczekać się wielkiego czempiona, ale wszystko wskazuje na to, że sprawy zaszły za daleko i Oosthuizen będzie zdany tylko na siebie.

- Miał predyspozycje, by stać się jednym z największych. Wszystko doszczętnie zmarnował. Pozostanie nam zastanawiać się, co by było, gdyby - opowiada rozżalony szkoleniowiec.

W słowach nie przebiera promotor Rodney Berman, który raz na zawsze przekreślił niedawnego podopiecznego. Federacja WBA została poinformowana kilka dni temu, by szukała nowego oponenta dla Niemca.

- To gwóźdź do jego sportowej trumny. Tommy skończył się jako bokser. Nie widzę go w kolejnych walkach. Pora spojrzeć prawdzie w oczy - on jest narkomanem i alkoholikiem, który odrzuca każdą wyciągnięta z pomocą dłoń. Nie mogę dłużej zamiatać tego pod dywan. Zniszczył życie trenerowi, wielu ludzi jest wściekłych i rozczarowanych takim obrotem spraw. Na świecie jest wielu pięściarzy, którzy naprawdę zasługują na mistrzowskie boje.

Oosthuizen karierę rozpoczął w 2008 roku, na zawodowych ringach stoczył 27 walk, wygrał 25 z nich (14 przez nokaut), a dwie zremisował. Był w posiadaniu mistrzowskiego tytułu IBO w dwóch kategoriach wagowych. W 2013 roku był nawet przymierzany do konfrontacji z Carlem Frochem, ale negocjacje zakończyły się niepowodzeniem.

Ostatnią potyczkę stoczył w czerwcu ubiegłego roku, punktując Roberta Berridge'a. Wciąż jest notowany na dziewiątym miejscu w zestawieniu World Boxing Association. Popularna witryna BoxRec uplasowała go na ósmej lokacie wśród najlepszych półciężkich świata.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×