Eric Molina: Szpilka może zostać mistrzem świata

Najbliższy rywal Tomasza Adamka Eric Molina uważa, że Artur Szpilka ma spore szanse na to, żeby zostać pierwszym polskim mistrzem świata kategorii ciężkiej. - Jest dużo lepszy niż dwa lata temu - ocenia w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Michał Bugno
Michał Bugno
AFP

- Sądzę, że ma potencjał i opiekują się nim właściwi ludzie. Nie umiem podać powodu, dla którego miałby nie sięgnąć po jeden z pasów. Jest młody, ma mnóstwo czasu. Jeśli potrafi podnieść się po porażce i wyciągnąć wnioski, tak jak ja, może zostać mistrzem. Dlaczego nie? Niech tylko dobrze odpowie sobie na pytanie: co zrobiłem źle w walce z Deontayem Wilderem? - podkreśla Eric Molina w rozmowie z dziennikarzem "Przeglądu Sportowego" Przemysławem Osiakiem.

Molina sparował ze Szpilką przed jego walką z Deontayem Wilderem. Dziś bardzo dobrze wspomina wspólne zajęcia.

- Ostro popracowaliśmy. Szpilka to bardzo fajny facet. Nie rzucał słów na wiatr. Mówił, że dobierze się Wilderowi do skóry. I naprawdę się starał. Może aż za bardzo. Dał się trafić kontrującym prawym, który zakończył pojedynek - wspomina 33-letni pięściarz.

- Szpilka walczy tak, że każdy rywal może być sfrustrowany i zagubiony. Widać, że rozwinął się w Houston. Jest dużo lepszy niż dwa lata temu, gdy przegrał z Bryantem Jenningsem. Walczy w nietypowym rytmie, niestandardowo rusza ciałem i głową. Tak jak Wilder, jest w tym trochę dziwaczny. To będzie problem dla wielu bokserów wagi ciężkiej. Rywal zacznie trafiać dopiero wtedy, gdy wyczuje rytm Szpilki. Ja na początku miałem z tym problem, bo wolno się rozkręcam. Wilderowi też zajęło to sporo czasu, lecz kiedy mu się udało, to zaskoczył Artura i wreszcie go przewrócił - mówi amerykański bokser.

Aktualnie Szpilka przebywa w Polsce i dochodzi do siebie po operacji ręki. Kontuzja, którą leczy, odnowiła mu się podczas walki z Wilderem. Pojedynek zakończył się porażką Polaka przez nokaut, ale wcześniej miał niezwykle wyrównany przebieg. Polak uderzał 230 razy, z czego 63 ciosy okazały się skuteczne. W przypadku Amerykanina było to 250 prób, z których 75 doszło do celu.

Dla Szpilki była to dopiero druga porażka w zawodowej karierze. Poprzedniej doznał dwa lata temu, przegrywając przez TKO z Bryantem Jenningsem.

Do Stanów Zjednoczonych prawdopodobnie wróci w czerwcu.

Zobacz także: To był najgroźniejszy upadek w karierze polskiego skoczka

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×