Rosną szanse na walkę Szpilka - Zimnoch. Może odbyć się jeszcze w tym roku
- Fajnie by było, gdyby Krzysztof Zimnoch zmierzył się z Arturem Szpilką pod koniec lata albo jesienią. Wszystko wskazuje, że pojedynek ten w końcu się odbędzie - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty promotor Tomasz Babiloński.
WP SportoweFakty: Po sensacyjnej porażce Krzysztofa Zimnocha z Mike'em Mollo w pierwszej walce niewielu wierzyło w zwycięstwo Polaka. Ten zdołał jednak wziąć na Amerykaninie srogi rewanż.
Tomasz Babiloński: W Krzyśka nie wierzył nikt, oprócz mnie, jego żony i rodziny. Wszyscy postawili na nim krzyżyk. A jednak wszystkim tym ludziom zdołał on na dobre zamknąć usta. Jego walkę z Mollo oceniam na duży plus. Krzysiek zrobił bardzo duży progres i wreszcie zaczął boksować technicznie. Czekaliśmy na to od wielu lat. Uważam, że z walki na walkę coraz bardziej będzie się rozkręcał i może w końcu dojdzie do jego wymarzonego pojedynku z Arturem Szpilką.
Wspomniał pan o ewentualnej walce Krzyśka z Arturem Szpilką. Żadne inne zestawienie nie wzbudziłoby wśród polskich kibiców takich emocji jak ten pojedynek.
Przede wszystkim cieszę się, że wygrałem zakład z Arturem Szpilką o to, kto wygra w pojedynku Zimnoch - Mollo. Chodziło o to, kto komu utrze nosa. Cieszę się, że okazałem się lepszym ekspertem niż Artur Szpilka, który przecież potrafi świetnie czytać boks. Wygrane pieniądze przekażę na konto fundacji Ewy Błaszczyk "Akogo?", pomagającej ludziom będącym w śpiączce. Jeżeli chodzi o samą walkę Szpilka - Zimnoch, to w Polsce na pewno nie było jeszcze tak elektryzującego pojedynku. Między nimi od lat jest mnóstwo złej krwi. Myślę, że nawet po walce nie zostaną kolegami - jak miało to miejsce w przypadku Zimnocha i Mollo. Od dawna zależy mi na tym, żeby doprowadzić do tego pojedynku i widzę szanse, żeby faktycznie tak się stało. Teraz wszystko zależy od ustaleń biznesowo-organizacyjnych. Najpierw jednak chciałbym, żeby Zimnoch pokazał się jeszcze w jednej lub dwóch walkach.
Kiedy może dojść do walki Zimnoch - Szpilka?
Fajnie by było, gdyby Krzysiek zmierzył się z Arturem pod koniec lata albo jesienią. Zależy mi na tym, żeby do tej walki doszło jeszcze w tym roku.
Wygląda na to, że obie strony chcą tego pojedynku. Nie da się ukryć, że dla obu pięściarzy byłaby to też okazja do zarobienia sporych pieniędzy. Prowadzicie już wstępne rozmowy na ten temat z Andrzejem Wasilewskim?
Tak, rozmawiamy na ten temat. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że pojedynek ten w końcu się odbędzie. I w końcu zobaczymy walkę, do której miało dojść już cztery lata temu.
Cztery lata temu eksperci oceniali szanse Szpilki i Zimnocha pół na pół. Artur zrobił jednak duże postępy - jest po dwóch latach treningów w USA i walce o mistrzostwo świata z Deontayem Wilderem. Z drugiej strony - Zimnoch w pojedynku z Mollo odrodził się we wspaniałym stylu.
Tę pierwszą walkę i porażkę Krzyśka z Mollo traktowałbym w ogóle jako przypadek i nieszczęście. Tak czasem bywa - wypadki chodzą po ludziach. Jeżeli chodzi o Artura, to bardzo fajnie boksował w walce z Deontayem Wilderem, choć wiemy, jak się to zakończyło. Zimnocha nie widzieliśmy jeszcze w pojedynku o tak dużą stawkę. Zanim dojdzie do jego pojedynku ze Szpilką, chciałbym zobaczyć go jeszcze w innym starciu z dobrym rywalem. Tak, żeby potrwało to 9-10 rund. Tak, żeby poboksował kombinacjami i pokazał, na co go stać. Na pewno musiałby boksować dużo mądrzej niż z Mollo, bo Artur ma czym uderzyć, a i technicznie jest dużo lepszy niż Amerykanin. A jak oceniłbym szanse? Zanim pokuszę się o jakąś procentową ocenę chciałbym, żeby obaj stoczyli jeszcze po jednej walce.
Rozmawiał Michał Bugno
Autor na Twitterze: Obserwuj @Michal_Bugno