Wach przegrał przed czasem z Millerem. Sędzia podejrzewał złamanie ręki
Mariusz Wach, skazywany na porażkę w starciu z niepokonanym na zawodowym ringu Jarrellem Millerem, przegrał z kontuzją. "Wiking" z powodu urazu łokcia musiał skapitulować w 9. rundzie.
37-letni Polak pokazał w ringu charakter i pozostawił po sobie dobre wrażenie. Wach świetnie wszedł do pojedynku, wywierając presję na rywalu. W pierwszych rundach Miller wyglądał na zaskoczonego postawą swojego przeciwnika.
Od piątej rundy zaczęła się jednak zarysowywać wyraźna przewaga Amerykanina, który wykorzystywał coraz większe zmęczenie boksera z Krakowa. Wach musiał poddać się z dziewiątej odsłonie, przegrywając z kontuzją. Podopieczny Piotra Wilczewskiego nie korzystał już wtedy praktycznie z prawej ręki. Sędzia ringowy podejrzewał, że doszło do złamania. - Walczy z pękniętą prawą dłonią - mówił komentator telewizji HBO.
Wach nabawił się urazu łokcia prawdopodobnie w jednej z akcji w 7. rundzie, chociaż sztab Polaka twierdzi, że 37-latek walczył z kontuzją od drugiej rundy.
Statystyki nie pozostawiają wątpliwości, kto był lepszy w ringu w Uniondale. - Bez rewelacji - napisał na Twitterze o przygotowaniu kondycyjnym Wacha dziennikarz Przemek Garczarczyk.
Statystyki walki Miller kontra Wach. 204 do 95 w trafionych ciosach. 156 do 49 w power punches. pic.twitter.com/mXPWAcAN8j
— przemek garczarczyk (@garnekmedia) 12 listopada 2017
29-letni Miller w sobotę zapisał na swoim koncie 20. zwycięstwo w karierze. Dla Polaka była to trzecia porażka na zawodowym ringu - wcześniej przegrał z Władimirem Kliczko i Aleksandrem Powietkinem.