Krzysztof Zimnoch nie załamuje rąk. Powraca do treningów

Krzysztof Zimnoch (22-2-1, 15 KO) nie zamierza załamywać rąk po szybkiej porażce z rąk Joeya Abella. Bokser z Białegostoku szykuje się do wylotu do Londynu, gdzie pod okiem trenera Richarda Williamsa wznowi treningi.

Waldemar Ossowski
Waldemar Ossowski
Krzysztof Zimnoch (L) Newspix / Dominik Buze/Fotopyk / Na zdjęciu: Krzysztof Zimnoch (L)
W 2017 roku Zimnoch stoczył trzy pojedynki. Po dwóch łatwych wygranych z Mikem Mollo i Michaelem Grantem Polak we wrześniu zmierzył się w Radomiu z potężnie zbudowanym Joeyem Abellem. Amerykanin w 3. rundzie znokautował faworyzowanego pięściarza z Białegostoku.

- Trenuję już od jakiegoś czasu, ruszam się i jestem na walizkach, gotowy do wylotu do Londynu. Na razie jestem w Białymstoku, nie mam tutaj trenera od boksu, ale nie siedzę z założonymi rękami. Ruszam się na tyle, ile mogę to robić sam - wyznał Krzysztof Zimnoch.

Kolejną walkę 34-latka kibice zobaczą już w 2018 roku. W Polsce coraz głośniej mówi się o jego starciu z Arturem Szpilką, który od kilku miesięcy przebywa w Polsce i powróci do treningów pod okiem trenera Andrzeja Gmitruka.

ZOBACZ WIDEO Wielki rywal Wacha? "Każdy będzie chciał ze mną wygrać"
Czy Krzysztofa Zimnocha stać na rywalizację z czołówką wagi ciężkiej na świecie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×