"Masa" przegrał proces z Andrzejem Gołotą. Andrzej Kostyra odpowiedział na pomówienia gangstera

Andrzej Kostyra zeznawał w procesie pomiędzy Jarosławem S. ps. "Masa" i Andrzejem Gołotą. Słynny ekspert i komentator pięściarstwa ujawnił dowody przeciwko pomówieniom gangstera ws. przegranej walki Polaka.

Igor Kubiak
Igor Kubiak
Andrzej Gołota Newspix / RADOSLAW JOZWIAK / CYFRASPORT/NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Andrzej Gołota
W jednej ze swoich książek "Masa" stwierdził, że Andrzej Gołota celowo przegrał walkę z  Michaelem Grantem. Na taki wynik pojedynku miał rzekomo postawić u bukmachera jeden z szefów mafii pruszkowskiej, Andrzej K. ps. "Pershing". Po czterech latach procesu Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał, że "Masa" "bezprawnie upubliczniał niepoparte żadnym dowodem insynuacje o rzekomym ustawieniu walki" (więcej TUTAJ).

Do całej sprawy na swoim kanale na YouTubie odniósł się Andrzej Kostyra, który był na walce z 20 listopada 1999 r. osobiście i zeznawał w tym procesie. Pięściarski ekspert w nowym nagraniu przedstawił dowody na to, że "Masa" mówił nieprawdę.

Kostyra stwierdził, że dzień przed walką Andrzej K. sam wyznał mu, że postawił 70 tys. dolarów, ale na zwycięstwo Gołoty. - W pierwszej rundzie Gołota dwa razy rzuca Granta na deski i widać jak "Pershing" skacze dwa razy do góry z radości. Czy człowiek, który ustawia walkę i traci kilka milionów dolarów cieszy się z tego powodu? - pyta retorycznie Kostyra.

ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (highlights): najciekawsze akcje gali FEN 26

To jednak nie koniec. - Po walce "Pershing" miał przygotowanych 10 czerwonych róż, które chciał wręczyć na wypadek zwycięstwa. Wziął te róże, złamał i wyrzucił do kosza - mówi na kanale "KOstyra SE". Komentator ujawnił też, że sąd stwierdził, że "jeśli wygrałby te 7 mln dolarów, to trzeba byłoby kilka walizek skrzyń pieniędzy, by przewieźć je do Polski".

Ostatecznie sąd nakazał "Masie" opublikowanie przeprosin na łamach "Super Expressu", wpłatę 10 tys. zł na wskazaną fundację oraz zwrot kosztów zastępstwa adwokackiego. - W moim odczuciu "Masa" chciał podbić zainteresowanie książką. Chyba był trochę mitomanem. Nawet wyzywał Gołotę na pojedynek, by walczyli według ulicznych zasad - przypomina na koniec Kostyra.

Czytaj teżŻużel. Jak Andrzej Gołota załatwił Maksymowi Drabikowi silniki u najlepszego tunera na świecie

Czytaj też"Uparty twardziel". Andrzej Gołota ma sześć pękniętych żeber

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×