Boks. Tymex Boxing Night 11. Sahan Aybay przed debiutem na polskim ringu. "Zakochałem się we Wrocławiu"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Na zdjęciu: Sahan Aybay
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Sahan Aybay
zdjęcie autora artykułu

Wielokrotny medalista mistrzostw Niemiec w boksie olimpijskim - Sahan Aybay zadebiutuje 7 marca w barwach Tymex Boxing Promotion. - Zakochałem się w rodzinnym mieście mojej żony Wrocławiu i cieszę się, że będę walczył w nieodległym Dzierżoniowie.

W tym artykule dowiesz się o:

W głównych pojedynkach gali Tymex Boxing Night 11 mistrzyni świata WBO w wadze super piórkowej Ewa Brodnicka w obronie tytułu spotka się z byłą mistrzynią Europy Belgijką Djemillą Gontaruk, a Damian Wrzesiński zmierzy się z Meksykaninem Sergio Puente o międzynarodowe mistrzostwo Polski kategorii lekkiej. Ważnym wydarzeniem będzie debiut w Tymexie niepokonanego niemieckiego pięściarza Sahana Aybaya. - Zapracowaliśmy na miano solidnej grupy, stawiającej na młodzież i dającej jej szansę na sukcesy w boksie profesjonalnym. Z Sahanem podpisaliśmy trzyletni kontrakt z możliwością przedłużenia o kolejne dwa lata. Nie ukrywam, że zgłaszają się do nas także inni zagraniczni zawodnicy. Od dłuższego czasu myślimy również o organizacji gali w Niemczech. Stajemy się międzynarodowym teamem - podkreślił szef Tymexu Mariusz Grabowski.

Zobacz także: Andrzej Wasilewski chce rewanżu dla Michała Cieślaka. "Spróbuję nakłonić prezydenta WBC do natychmiastowego rewanżu" Mający tureckie korzenie Aybay na co dzień trenuje w klubie Adrenalina Wrocław oraz w niemieckim Moers, gdzie się uczył boksu.

ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" #41: Kowalik zniesmaczony słowami trenera Oknińskiego. "Nigdy nie miał odwagi, żeby zadzwonić do Jurasa"

- Zakochałem się w rodzinnym mieście mojej żony Moniki - Wrocławiu i cieszę się, że będę walczył w nieodległym Dzierżoniowie na Dolnym Śląsku. Nazwiska rywala jeszcze nie znam, ale jestem już bardzo dobrze przygotowany, choć do pojedynku jest jeszcze miesiąc - powiedział 24-letni zawodnik, w którego narożniku będą znani trenerzy Katarzyna Czuba-Wrońska (sześciokrotna mistrzyni Polski w boksie, brązowa medalistka mistrzostw Europy w kickboxingu) i Krzysztof Wroński. Sahan Aybay zaczął regularnie trenować boks w wieku 11 lat. Na pierwszych zajęciach trener postanowił sprawdzić młodziutkiego zawodnika i zorganizował sparingi z innymi chłopcami z klubu. - Mąż opowiadał, że tak bardzo zależało mu, aby pokazać się z jak najlepszej strony, że wszystkich pokonał. Zaimponował swemu szkoleniowcowi, który koniecznie chciał, żeby został na stałe - przyznała Monika Aybay. Jeszcze jako junior Niemiec dwa razy przyjechał do Polski - w 2012 roku wygrał Memoriał Leszka Błażyńskiego, a 2013 był najlepszy w Turnieju o Złotą Rękawicę Wisły.

- Bardzo dobrze pamiętam obydwie imprezy, a po jednej z nich nagrodę wręczał mi Dariusz Michalczewski, który wiele lat boksował na niemieckich ringach i jest tutaj bardzo znaną osobą - zaznaczył. Państwo Aybayowie obecnie są w rozjazdach, ze względu na różne obowiązki część czasu spędzają i we Wrocławiu, i w Niemczech. - W latach 2016-2018 odniosłem dziewięć zawodowych zwycięstw, w tym siedem przed czasem. W poprzednim roku miałem zaplanowaną jedną walkę, długo się do niej szykowałem, a kiedy nadszedł dzień gali, okazało się, że rywal zrezygnował. W ostatnich miesiącach skoncentrowałem się na pracy, bowiem bardzo zależy mi na udanym debiucie w Tymexie i pokazaniu się polskim kibicom - dodał pięściarz, uczestnik mistrzostw świata juniorów w 2012 roku. Całe życie Aybaya związane jest ze sportem. Kiedy odpoczywa po treningach, włącza telewizor i ogląda mecze koszykówki oraz piłki nożnej. - Cieszę się, że jestem w Polsce, z każdym dniem poznaję wasz kraj i uczę się się słówek i całych zdań. Zapraszam na galę 7 marca do Dzierżoniowa - powiedział. Oprócz Brodnickiej, Wrzesińskiego i Aybaya, walczyć będą m.in. Michał Leśniak, Oskar Kapczyński, Oskar Wierzejski oraz debiutant Kamil Kuździeń, dwukrotny brązowy medalista młodzieżowych MP.

Zobacz także: Andrzej Wasilewski o kulisach wyjazdu z Kinszasy. "Musieliśmy uciekać jak jacyś mordercy"

Źródło artykułu: