Boks. Artur Szpilka zadowolony ze zmiany kategorii wagowej. "Widzę, co zaprzepaściłem przez obżarstwo"
Artur Szpilka po ponad dziesięciu latach wrócił do kategorii junior ciężkiej. Po schudnięciu zauważył, jak wiele stracił przez swoje obżarstwo. Teraz liczy na to, że znów zacznie odnosić sukcesy.
Polak musiał sporo poświęcić, by zmienić kategorię. Zrzucił aż 18 kilogramów i wie, jakie wcześniej popełniał błędy. Nie tylko w ringu, ale też w życiu. - Teraz widzę, co zaprzepaściłem przez obżarstwo. Straciłem motorykę, szybkość i zwinność. Czyli swoje największe zalety. W tej wadze jestem głodny. Nie tylko w brzuchu, ale też głodny sukcesów - powiedział Szpilka w rozmowie z portalem sport.pl.
Szpilka ze swojej kariery w wadze ciężkiej za najlepszy moment uznaje walkę z Deontay'em Wilderem. To był pojedynek o mistrzowski pas, który dla Polaka zakończył się nokautem. W wadze junior ciężkiej Szpilka nigdy nie przegrał i teraz chciałby zawojować tę kategorię.
- To była moja decyzja. To nie jest tak, że ktoś może mnie do czegoś namówić. Andrzej Wasilewski mówił, że fajnie byłoby, gdybym zmienił kategorię wagową, ale to było tylko gadanie. Nie było z jego strony żadnej motywacji. Prawie każdy mnie zniechęcał przed zbijaniem wagi. Dopiero później, gdy zobaczyli moje zaangażowanie, pchali mnie w górę. Ludzie zawsze będą negować pomysły, które im się nie podobają. Ale trzeba mieć swój rozum. Nie lubię chodzić za tłumem. Wybieram swoje ścieżki - dodał Szpilka
Czytaj także:
Boks. Knockout Boxing Night 10. Karta walk. Szpilka - Radczenko daniem głównym
Floyd Mayweather chce wznowić karierę. Na stole 600 mln dolarów za walki z McGregorem i Nurmagomiedowem