Polski bokser ma zaplanowaną walkę w USA
- Ze zdrowiem już lepiej i na pewno na radomskim ringu pokażę dużo lepszy boks, niż w Dzierżoniowie - mówi Kamil Łaszczyk przed galą Windoor Boxing Night, która odbędzie się 12 grudnia.
- To zawodnik trenujący boks i kickboxing. W ostatnich walkach miał trudnych, niepokonanych rywali jak bardzo doświadczony Rumun Viorel Simion. Azer wytrwał z nim 10 rund, przegrywając na punkty. Ja może nie jestem gotowy na 100 proc. możliwości, ale czuję się dobrze i postaram się zadowolić publiczność. Oczekuję od siebie realizowania założeń taktycznych i efektownej wygranej - mówi wrocławianin, który zajmuje bardzo wysokie czwarte miejsce w rankingu federacji WBO.
Według lekarzy, Kamil Łaszczyk ostatnio zbyt dużo trenował i to też był jeden z powodów jego problemów. - Ale ja nie potrafię siedzieć bezczynnie w domu, ciągle muszę coś robić. Dlatego w wolnym czasie pływałem albo grałem w koszykówkę bądź siatkówkę. Jestem zbyt ambitny, aby nic nie robić. Choć wiem, że czasem takie przerwy są potrzebne - dodał zawodnik Global Boxing.
Zaraz po Nowym Roku Kamil Łaszczyk wyjeżdża do Stanów Zjednoczonych. - Cieszę się na myśl o kolejnej walce w USA. W Polsce są problemy z odpowiedniej klasy sparingpartnerami, dlatego zdarza mi się sparować z dużo cięższym ode mnie moim trenerem Piotrem Wilczewskim. Ale oczywiście trener nie zadaje ciosów z maksymalną siłą, skupia się na detalach, pokazuje mi, gdzie popełniam błędy. Jestem bardzo zadowolony z tej współpracy. A jeśli chodzi o Amerykę, mam nadzieję, że po walce 17 stycznia będzie możliwość potrenowania przez dłuższy czas z miejscowymi bokserami - mówi.
W głównej walce wieczoru na gali Windoor Boxing Night Mariusz Wach (28-1) spotka się z Travisem Walkerem (39-12-1). Przed dwoma laty amerykański bokser przegrał przez techniczny nokaut w piątej rundzie z Tomaszem Adamkiem, chociaż w drugiej rundzie miał Polaka na deskach.