Manny Pacquaio otrzymał niecodzienną propozycję od potencjalnego przeciwnika

Amir Khan planuje w 2015 roku stoczyć walkę z Mannym Pacquiao, jeżeli nie dojdzie do skutku jego pojedynek z Floydem Maywaeatherem.

Konrad Kaźmierczak
Konrad Kaźmierczak
Kibice pięściarscy nie mają wątpliwości. Starcie Pacquiao z Mayweatherem to obecnie najbardziej pożądana walka wśród fanów boksu zawodowego, jednak równie atrakcyjna byłaby konfrontacja filipińskiego wirtuoza z Amirem Khanem. Brytyjski pięściarz zaproponował na łamach brytyjskiej prasy, że on i "Pacman" mogliby część ze swojej gaży przeznaczyć na cele charytatywne.
28-letni Brytyjczyk od jakiegoś czasu bardzo aktywnie angażuje się w działalność charytatywną. W tym celu założył własną fundację i niedawno odwiedził miejsce zbrodni w Peshawar, gdzie w szkole podstawowej zginęło 132 dzieci. Do pomagania innym wykorzystuje swój społeczny status. Również Pacquaio, który jest kongresmenem prowincji Sarangani w filipińskim Kongresie, często wykazuje chęci do działalności społecznej. Wielokrotnie powtarzał, że chciałby walczyć z ubóstwem na Filipinach, dlatego Khan zaproponował, żeby określony procent zysków z takiego pojedynku został przekazany na cele dobroczynne.

- Jeśli Floyd Mayweather nie chce ze mną walczyć w tym roku, mogę walczyć z Pacquaio. Mogę z nim się zmierzyć, gdzie tylko zechce - w USA, w Wielkiej Brytanii, w Dubaju, a nawet w Makau. I jeśli udałoby się doprowadzić do takiej walki, moglibyśmy razem pokazać, co boks dobrego może zrobić dla świata - powiedział Khan dla Daily Telegraph.

- Manny i ja poza boksem robimy różne rzeczy dla innych ludzi. Jeśli doszłoby do naszej walki, moglibyśmy określony procent z zysków przekazać na cele charytatywne. Nie jestem politykiem jak on, ale chcę zrobić coś dobrego wykorzystując swój status - dodał czołowy pięściarz kategorii półśredniej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×