Temat wątpliwej wygranej Floyda Mayweathera rozpoczął Thomas Hauser, jeden z najbardziej wpływowych amerykańskich dziennikarzy, który zajmuje się boksem.
"Czy boks może zaufać Amerykańskiej Agencji Antydopingowej (USADA)?" - pyta Hauser w swoim opracowaniu. Potwierdza on, że zawodnikowi podano dożylnie dwie bardzo duże dawki roztworu soli oraz witamin. Światowa Agencja Antydopingowa nie zabrania ich spożywania, ale aplikowania dożylnie. Wydana przez WADA w 2015 roku "Lista zakazanych substancji i metod" wskazuje wyraźnie: "Dożylne przyjmowanie substancji w ilości większej niż 50 ml co 6 godzin jest zakazane. Wyjątkiem są sytuacje przyjętych do szpitala i/lub przechodzących zabiegi chirurgiczne".
W sprawie w końcu wypowiedział się zespół Mayweathera, który tłumaczy, że pięściarz przyjął mieszankę w obawie przed odwodnieniem. W jego domu znaleziono jednak wyraźne dowody na to, że wykonał on dożylną infuzję. Znalezione zastrzyki zawierające aż 0,75 litra roztworu z miksu soli i witamin. Taka porcja to ponad 5 uncji, czyli ilość odpowiadająca 16 procentom zawartości krwi w ciele zdrowego mężczyzny. Dopiero później ekipa pięściarza przyznała, że zastrzyk to "działanie mające na celu wykluczenie odwodnienia boksera". Tłumaczenia nie przyjmuje Victor Conte, twórca laboratorium BALCO i ekspert w dziedzinie dopingu:
- Istnieją surowe kryteria, tego nie podaje się jak cukierków w Halloween. Stosowanie tego środka jest sprzeczne z regułami. Dla mnie to bez sensu, są dużo lepsze środki pomagające się nawodnić. To bardzo podejrzane. Mogę powiedzieć, że ten środek pomaga oczyścić organizm z dopingu szybciej niż inne substancje. Czemu USADA zgodziła się, żeby to przyjął? Moim zdaniem to pytanie powinni zadawać śledczy - kwituje.