"Straciliśmy przyszłą supergwiazdę boksu". Świat w szoku po tragicznej śmierci Eda Browna

4 grudnia w wyniku rany postrzałowej głowy zmarł niepokonany pięściarz, Ed Brown. Świat boksu jest wstrząśnięty śmiercią zawodnika, któremu wróżono wielką karierę na ringach zawodowych.

Piotr Jagiełło
Piotr Jagiełło
Facebook

Ed Brown został postrzelony przez nieznanych sprawców na ulicach Chicago. Jedna z kul trafiła w głowę. Lekarze próbowali zmniejszyć obrzęk mózgu, ale bezskutecznie. O tej tragedii pisaliśmy tutaj. Przestępczość w "Wietrznym Mieście" nasiliła się w tym roku, a jej ofiarą padł 25-letni pięściarz zawodowy. Na zawodowych ringach stoczył 20 walk, wszystkie wygrał, nokautując aż 16 rywali.

- Nie wiem, jak wielu młodych ludzi umrze jeszcze na ulicach Chicago, zanim ktoś coś zrobi - napisał na Twitterze wstrząśnięty dziennikarz ESPN, Dan Rafael.

O trudnych życiowych kolejach losu "Bad Boya" wspomniał jego doradca sportowy, Michael Cericola.

- Opłakujemy śmierć i odejście ukochanego syna miasta Chicago. Bokserski ring jest jednym z najstraszniejszych miejsc na świecie, ale to nic w porównaniu z ulicami Chicago. Życie Eda było pełne tragedii, ale on nieustannie walczył - powiedział.

Rodzina naznaczona tragedią

To nie pierwszy dramat tej rodziny. 17 lutego 2003 roku matka pięściarza była jedną ze śmiertelnych ofiar wypadku w nocnym klubie E2 w Chicago. Ktoś rozpylił gaz pieprzowy, w lokalu wybuchła panika, ludzie byli przekonani, że nastąpił atak terrorystyczny. 21 osób zostało stratowanych i zginęło, a ponad 50 zostało rannych.

Rok później do więzienia trafił ojciec Eda, a opiekę nad nim przejęła babcia. Młokos zainteresował się na dobre boksem i gdy przychodził na salę treningową wszystko było dobrze.

- Zorientowałem się, że jestem w tym naprawdę dobry. Już wtedy chciałem zostać mistrzem świata. To dawało mi wielką pewność siebie, świadomość, że mogę być kimś - komentował Brown w czerwcowej rozmowie z telewizją NBC.

ZOBACZ WIDEO Zobacz fenomenalną bramkę Grosickiego! Gol sezonu? [ZDJĘCIA ELEVEN]

Kłopoty wychowawcze pojawiały się, gdy Ed opuszczał zajęcia i walczył poza ringiem - na ulicy i w szkole. Dwukrotnie był uczestnikiem strzelanin w ciemnych zakamarkach Chicago. 14 grudnia 2012 roku zadebiutował na zawodowych ringach. Zwyciężył przez nokaut w pierwszej rundzie, a po gali wraz ze znajomymi świętował sukces. Zabawa nieomal zakończyła się tragicznie, Brown został postrzelony w klatkę piersiową. Musiał poddać się rehabilitacji, która jednak przebiegła zaskakująco szybko i już cztery miesiące później powrócił między liny, notując kolejny błyskawiczny triumf.

Kolejna strzelanina z udziałem Browna miała miejsce po trzecim profesjonalnym triumfie. Brown został skazany prawomocnym wyrokiem sądu na dziesięć miesięcy więzienia, co wyraźnie zwolniło rozwój jego kariery.

- Jestem zmęczony, nie chcą już podążać tą samą drogą i robić to samo - zostać postrzelonym, trafić do więzienia. Chcę żyć inaczej - mówił.

Po odbyciu wyroku podpisał kontrakt z promotorem Cameronem Dunkinem. Ceniony agent z Las Vegas robił wszystko, by utalentowany sportowiec skupił się wyłącznie na swojej pracy. 16 maja 2015 roku wrócił do gry i do końca tego roku stoczył aż 13 pojedynków, notując 11 nokautów.

Agent za wszelką cenę chciał wyciągnąć Browna z Chicago.

- Mówiłem mu, żeby wyniósł się z tego miasta. Za każdym razem, gdy wydawało się, że jest już gotowy, w ostatniej chwili otrzymywałem telefon, że nic z tego. To smutne, że nie potrafił wyrwać się z tego środowiska - wspominał zdruzgotany Dunkin.

O krok od wielkiej kariery

Ostatni pojedynek stoczył 11 listopada tego roku, punktując na gali w Filadelfii solidnego Ghańczyka, Alberta Mensaha, który na rozkładzie miał m.in. byłego czempiona, Michaela Katsidisa. Ten triumf otworzył przed Brownem ciekawe perspektywy na przyszłość, a na horyzoncie pojawiła się nawet batalia o pas mistrza świata kategorii półśredniej.

- Jeśli dostałbym mistrzowską szansę, to byłoby coś zwariowanego! Młody dzieciak z Chicago z pasem WBC na biodrach? Szaleństwo. Zostanę wielką gwiazdą tego miasta. Moje marzenia właśnie zaczynają się spełniać - twierdził Brown w listopadzie.

W styczniu 2017 roku miał przystąpić do najpoważniejszego testu w karierze, a według wcześniejszych zapowiedzi jego obozu, oponentem miał być rywal z pierwszej piętnastki światowych rankingów.

Kilka tygodni temu Brown przyznał, że znalazł się w orbicie zainteresowań najpotężniejszej stajni promotorskiej w Stanach Zjednoczonych. Grupa Top Rank zarządzana przez Boba Aruma, która prowadzi m.in. karierę Manny'ego Pacquiao, myślała o zakontraktowaniu niepokonanego zawodnika.

Nieodżałowana strata

Mnóstwo żalu, złości i rozpaczy po śmierci Browna pojawia się w mediach społecznościowych.

- Cholera! Czuję się beznadziejnie... Modlę się za Eda Browna, jego rodzinę i przyjaciół. Coś strasznego... - napisał promotor Lou DiBella.

Mistrz świata kategorii półciężkiej Antonio Tarver określił Browna mianem "niekoronowanego mistrza".

- Świat jest zwariowany. Niekoronowany mistrz. Spoczywaj w pokoju, szczere kondolencje dla wszystkich, którzy znali Eda - przekazał "Magic Man".

Federacja UBF wspomina wielki talent 25-latka.

- Straciliśmy przyszłą supergwiazdę boksu. Nasze kondolencje dla rodziny i przyjaciół Eda.

Brown osierocił trzyletnią córkę.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×