Boks. Artur Szpilka przyznał, że jako nastolatek brał testosteron! "Byłem głupi"

Artur Szpilka uważa, że w boksie jest zbyt wielu zawodników, którzy stosują niedozwolone środki dopingowe. On też kiedyś próbował, ale jeszcze jako nastolatek. Teraz może badać się regularnie. Jest czysty.

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski
Artur Szpilka Newspix / Norbert Barczyk / PressFocus / Na zdjęciu: Artur Szpilka
26 października w Sosnowcu do ringu wejdzie Artur Szpilka. Będzie to powrót polskiego pięściarza po porażce w lipcu 2019 roku z Dereckiem Chisorą (TUTAJ przeczytasz relację z tej walki >>). Tym razem rywalem Szpilki będzie Fabio Tuiach (KLIKNIJ i zobacz zapowiedź >>). Polski pięściarz kilka dni przed tym pojedynkiem udzielił wywiadu Rafałowi Mandesowi z TVP Sport.

Rozmowa przyniosła zaskakujące wyznanie Szpilki. Polak przyznał się do stosowania niedozwolonych środków. Jako nastolatek. - Byłem młody, głupi, chodziłem na siłownię, bawiłem się w chuligankę i coś tam się spróbowało. Brałem np. testosteron i wiem jaki był przyrost siły, w miesiąc potrafiłem podnieść o 20 kilogramów więcej (...) Miałem wtedy 16 lat - przyznał.

Przypomnijmy, że Szpilka pierwszy zawodowy pojedynek stoczył mając 19 lat. Więc mniej więcej trzy lata po stosowaniu testosteronu. Dlatego nie można mówić o złamaniu przepisów antydopingowych przez Polaka.

ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (highlights): najciekawsze akcje gali FEN 26

- Chore czasy, na szczęście zmądrzałem i od dawna jestem czysty - dodaje Szpilka.

Polski pięściarz ma dość oszustów, którzy się wspomagają. - Nie może być tak, że badania pojawiają się od święta i tylko przed walkami o tytuł. Te badania muszą być regularne, przez cały rok, o każdej porze dnia i nocy. Prawda jest jednaka taka, że jest pewna grupa ludzi, którym na ten doping się pozwala. Nie będę rzucać nazwiskami, ale niektórzy wyglądają jak gladiatorzy, wyprzedają hale w dwa dni i to się po prostu wszystkim opłaca - przyznał Szpilka.

Jednocześnie Polak dodał, że on nie ma problemu z badaniami. Może być wzywany na kontrolę regularnie. - Chciałbym znaleźć sponsora, który nie płaciłby mi co miesiąc, ale w zamian pokrywał koszty badań moich i mojego rywala. Niech przy badaniach będą kamery, niech wszystko będzie jasne - zapowiedział.

Porównał również dopingowiczów do... pijanych kierowców. - Trzeba coś z tym zrobić, bo to jest plaga. Każdy ma swoje sumienie, ale moim zdaniem ktoś, to świadomie bierze doping i wychodzi na ring, to taki sam kryminalista jak pijany kierowca - stwierdził.

Szpilka nie ukrywa, że przeraża go doping genetyczny, o którym coraz częściej się słyszy (TUTAJ przeczytasz opowiadanie opublikowane w Magazynie WP na ten temat >>). - Ostatnio czytałem, że teraz zmieniają nawet kod genetyczny. Chore czasy - zakończył.

Czy Artur Szpilka pokona Fabio Tuiacha?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×