#DzialoSieWSporcie: Kolejne bicie rekordu medalowego na igrzyskach olimpijskich

Po ośmiu złotych medalach w Pekinie presja ze strony narodu narasta. Michael Phelps chce zrezygnować, brakuje mu motywacji, ma problemy z narkotykami. Po jakimś czasie jednak wraca, żeby przejść do historii igrzysk olimpijskich.

Marcin Jaz
Marcin Jaz
Michael Phelps Getty Images / Na zdjęciu: Michael Phelps
Michael Phelps na igrzyskach olimpijskich w Pekinie bije rekord Marka Spitza pod względem liczby złotych medali na jednej imprezie. Amerykanie oczekują dalej nieustającej serii sukcesów. Presja sprawia, że Phelps chce się na jakiś czas wycofać. Jednak gdy wraca, wydaje się nie do pokonania. W Londynie znowu może przejść do historii jako najbardziej utytułowany olimpijczyk. Jest 31 lipca 2012 r., finał męskiej sztafety pływackiej 4 razy 200 metrów stylem dowolnym. Amerykanie płyną na czwartym torze i są faworytem do złota.

Brak motywacji

Osiem złotych medali na jednych igrzyskach - tego nie dokonał nikt przed Michaelem Phelpsem. Po imprezie w Pekinie narasta w USA "phelpsomania". Multimedalista jest rozchwytywany, zapraszany ma wywiad za wywiadem, program za programem, spotkanie za spotkaniem, wydarzenie za wydarzeniem. To zaczyna być bardziej męczące od samych treningów. Phelps czuje fascynację w kraju, ale jednocześnie narastającą presję, że nie może zwolnić. To go nieco przytłacza, zabiera mu motywację, opuszcza treningi, rozważa zakończenie kariery w wieku zaledwie 23 lat. Mówi o tym dopiero po latach.

- No dobra, to dokąd mam dalej iść? Nie miałem motywacji - tak wypowiada się na łamach pisma "Details" w 2012 r.

Phelps staje się też bohaterem wizerunkowego skandalu. Zostaje przyłapany na paleniu marihuany. Trzy miesiące zawieszenia są dla niego prawdziwą próbą charakteru, którą musi wytrzymać, bo jeśli wróci, może być nie do zatrzymania.

Londyński rekord

Do 30 lipca zbliża się do osiągnięcia gimnastyczki pochodzącej z Ukrainy Łarysy Łatyninej, która zdobyła w latach 50. i 60. aż 18 olimpijskich medali, choć igrzyska w Londynie nie zaczynają się po myśli Phelpsa. W pierwszej konkurencji, 400 m stylem zmiennym, zajmuje czwarte miejsce. Niektórzy zaczynają w niego wątpić, ale to go tylko mobilizuje do cięższej pracy.

W ostatni dzień miesiąca Phelps o włos przegrywa złoto na 200 m stylem motylkowym, swojej koronnej konkurencji. Tym samym wyrównuje rekord sprzed lat. Nieco później USA trafia do finału sztafety 4 razy 200 m stylem dowolnym. Amerykanie mają środkowy, najlepszy tor. Ryan Lochte, Conor Dwyer, Ricky Berens i na ostatniej zmianie właśnie Phelps. Faworyci wyścigu.

Lochte zaczyna budować przewagę po 100 metrach. Depczą mu po piętach Australijczyk i zawodnik z RPA, ale są dużo wolniejsi. Koledzy mają utrzymać tempo. Dwyer odskakuje na ponad długość swojego ciała. Berens zwiększa przewagę z dwóch do prawie czterech sekund. Szykuje się swobodne 200 metrów dla Phelpsa. Może pokusi się o rekord, choć strata do niego po trzech zmianach to 1,5 sek.

Największa gwiazda amerykańskiego pływania nie forsuje jednak tempa. Wie, jakie jest jego zadanie. Choć przewaga nad drugą Francją systematycznie maleje, to jest na tyle duża, żeby dowieźć złoty medal do mety. Rekordowego czasu nie ma, ale i tak jest świetny - udaje się zejść poniżej siedmiu minut. Medal olimpijski nr 19 na szyi Phelpsa staje się faktem, gratuluje mu nawet sama Łatynina. Nazywa go najlepszym olimpijczyk na świecie i życzy mu, by cieszył się rekordem jak najdłużej. Światowa Federacja Pływania FINA wręcza mu nagrodę dla największego olimpijskiego sportowca wszech czasów.

Kłopoty, rezygnacja i jeszcze jeden powrót

Phelps zapowiada, że igrzyska w Londynie to jego ostatnie w karierze. Ogłasza zakończenie kariery. Znowu ma problemy z alkoholem i narkotykami. Podejrzewa się też uzależnienie od hazardu. Policja przyłapuje go na prowadzeniu auta pod wpływem alkoholu. Kryzys trwa dwa lata. Phelps wraca, znowu mocny i szybki.

Rekord liczby medali udaje mu się jeszcze znacząco podbić. Startuje na igrzyskach w Rio de Janeiro, gdzie zdobywa pięć złotych i jeden srebrny medal. W swojej kolekcji ma aż 28 olimpijskich krążków, z czego 20 złotych. Po imprezie w Brazylii definitywnie schodzi ze sceny. Sam uważa, że to najlepszy moment.

Doliczając do tego 26 złotych, sześć srebrnych i jeden brązowy medal mistrzostw świata na długim basenie, mamy do czynienia z prawdziwym fenomenem sportowym, który będzie piekielnie trudno powtórzyć. Nikt tak nie spopularyzował pływania. Eksperci mówili przez lata wprost - był stworzony do tej dyscypliny.

Przeczytaj inne teksty z serii #DzialoSieWSporcie.

Trener miał molestować amerykańskie pływaczki

ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Ośrodek Legia Training Center oficjalnie otwarty. Obiekt robi wrażenie!
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×