Włosi wracają do gry. I to z wielkimi nadziejami

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images /  / Na zdjęciu: reprezentacja Włoch
Getty Images / / Na zdjęciu: reprezentacja Włoch
zdjęcie autora artykułu

Włosi rozpoczynają EURO 2020 meczem u siebie z Turcją. Media z Półwyspu Apenińskiego wskazują reprezentację jako kandydata do wygrania turnieju! I to zaledwie trzy lata po tym, gdy tamtejsza kadra poniosła jedną z największych klęsk w historii.

Katastrofa, wstyd i kompromitacja. A "La Gazzetta dello Sport" pisała nawet: "Apokalipsa!". Trzy lata temu reprezentacja Włoch upadła na dno. Tak właśnie nazywany był brak awansu Azzurrich na mistrzostwa świata w 2018 roku. Dla czterokrotnych mistrzów świata, kraju, gdzie futbol to niemal religia, był to koszmar.

Wystarczyło jednak postawić na Roberto Manciniego, dać mu czas i sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Dziś we Włoszech, jakby nie pamiętając o traumie baraży ze Szwecją, stawia się kadrę w gronie ścisłych kandydatów do walki o medale na Euro 2020. Nawet o złoto.

Przemyślana rewolucja

O tym, z jakiej pozycji startowali Włosi, my wiemy najlepiej. We wrześniu 2018 roku ich pierwszym rywalem w nowopowstałej Lidze Narodów byli Biało-Czerwoni. I choć spotkanie odbyło się w Bolonii, to Polacy byli bliżej zwycięstwa. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem i uświadomiło Manciniemu, który dopiero co przejął kadrę, ile przed nim pracy.

ZOBACZ WIDEO: Euro 2020. Kilku Polaków przemęczonych po ciężkim sezonie. "Nie są to poważne problemy zdrowotne"

I już kilka tygodni później w Chorzowie to Azzurri uczyli nas gry w piłkę, a wynik 1:0 dla gości zupełnie nie oddaje przebiegu gry. To był początek nowej ery we włoskiej kadrze. Mancini nie dokonał może wielkiej rewolucji, ale konsekwencją i sprawiedliwością budował siłę drużyny.

A przede wszystkim - postawił na młodość. Szybko skreślił Mario Balotellego, Simone Zazę, Antonio Candrevę, Marco Parolo czy Roberto Gagliardiniego, który na dwa lata wypadł z kadry. Nie było w tym jednak szaleństwa. Mancini wiedział, że na razie nie może sobie pozwolić na utratę doświadczenia Bonucciego, Verattiego czy Chielliniego. Młodych ktoś musi prowadzić.

Federico Chiesa, Nicolo Zaniono, Stefano Sensi, Nicolo Barella, Moise Kean - lista młodych zawodników, których Mancini nie bał się powoływać do pierwszej reprezentacji, jest naprawdę długa. Nie zmienił wprawdzie ustawienia, jednak ich gra jest inna niż przed laty.

Włosi nie skupiają się już na obronie. Chcą dominować, bazują na szybkiej wymianie piłki, zmianach pozycji. Ma być nie tylko skutecznie, ale i ładnie dla oka. Próbkę umiejętności zespołu Manciniego widzieliśmy w jesiennym meczu w Emilia Romagna, gdzie Polacy zostali wręcz zmiażdżeni (0:2), wyglądając przy nowocześnie grających rywalach jak zespół z A-klasy.

Takiej serii nie ma nikt w Europie

26. Dokładnie tyle wynosi liczba meczów z rzędu, w którym Włosi nie zaznali porażki. I musi budzić szacunek, nawet jeśli w meczach towarzyskich czy Lidze Narodów zespół nie mierzył się z rywalami ze światowej czołówki. A taką passą nie może się poszczycić żadna reprezentacja na Starym Kontynencie.

Eliminacje Euro 2020? 10 meczów i komplet 30 punktów! Finlandia, Grecja, Bośnia, Armenia, Liechtenstein nie miały szans z rozpędzającą się ekipą z południa. Podsumowując: Włosi strzelili 37 bramek, tracąc zaledwie cztery! Obecnie mogą się pochwalić serią ośmiu spotkań z rzędu na zero z tyłu.

Czym kupił Mancini swoich piłkarzy? Między innymi wspomnianą sprawiedliwością. Nawet jeśli jesteś gwiazdą Juventusu, nie możesz być pewny miejsca w "11". O tym przekonuje się teraz Chiesa, na pierwszy rzut oka wydawałoby się pewniak do gry. A jednak skrzydłowy, który w ostatnim sezonie strzelił 15 goli i miał 11 asyst, ma być na Euro 2020 zmiennikiem mniej znanemu światu, ale pasującemu do koncepcji Manciniemu, Domenico Berardiemu.

Poza tym Mancini jest po prostu normalny. Nie buduje sztucznego muru między zawodnikami, ci czują się z nim komfortowo, nie przekraczając jednak granicy dzielącej ich od szefa. Przykład? Selekcjoner nie miał oporów, by pojawić się z piłkarzami w studiu telewizyjnym z okazji ogłoszenia składu na Euro 2020 i wspólnie z nimi śpiewać i tańczyć do dźwięków muzyki.

Młodość i fantazja w ataku

Przed pierwszym meczem Włochów z nieobliczalną Turcją, które otworzy Euro 2020, we włoskiej prasie jest mnóstwo optymizmu. Nawet niepewność dotycząca Marco Verattiego, który wróci najwcześniej na drugie spotkanie ze Szwajcarią, nie psuje nastrojów. Naród wierzy, że Mancini wszystko poukłada i znajdzie rozwiązanie każdego problemu.

Leonardo Bonucci, Jorginho, Nicolo Barella, Lorenzo Insigne - to mogą być główne postacie Italii na mistrzostwach Europy. Ale pozostali nie śpią i mają swoje ambicje. Podrażniony ławką rezerwowych Federico Chiesa gwiazdą turnieju? Niewykluczone. Do tego Andrea Bellotti czy 21-letni Giacomo Raspadori, w których włoskie media widzą tajną broń Manciniego.

Może ofensywa Włochów nie wygląda tak imponująco jak w drugiej połowie lat 90-tych, gdy o miejsce w kadrze rywalizowali m.in. Christian Vieri, Roberto Baggio, Alessandro Del Piero, Filippo Inzaghi, Enrico Chiesa, Gianfranco Zola czy Fabrizio Ravanelli, ale i tak widać postęp. W Italii wszyscy mają jeszcze w pamięci Euro 2016, gdzie choć Włosi o włos przegrali awans do półfinału, to podczas turnieju byli uzależnieni w ofensywie od Graziano Pelle i Edera.

Włosi są faworytem do wygrania grupy A, choć Szwajcarzy i Turcy potrafili na wielkich turniejach urywać punkty największym. Kluczem może być piątkowe starcie z ekipą Senola Gunesa. Zwycięstwo, odniesione przy blisko 20-tysięcznej widowni na Stadio Olimpico, może ich rozpędzić. Z kolei wpadka sprawi, że kraj pogrąży się w rozpaczy. Czy wtedy będzie zdołał się podnieść po raz drugi?

Na razie jednak Mancini wtóruje zasadom ulubionego filmowego bohatera Jamesa Bonda. Po prostu nie przegrywa.

Przewidywalny skład reprezentacji Włoch:

Gianluigi Donnarumma - Alessandro Florenzi, Giorgio Chiellini, Leonardo Bonucci, Leonardo Spinazzola - Manuel Locatelli, Jorginho, Nicolo Barella - Domenico Berardi, Ciro Immobile, Lorenzo Insigne

Sebastian Mila: On może być polskim odkryciem na Euro--->>> Oficjalnie. Jest decyzja ws. transferu Świerczoka--->>>

Źródło artykułu:
Komentarze (0)