Branża fitness nie czeka na decyzję rządu. "Połowa rynku może otworzyć się 1 lutego"
Branża fitness zapowiedziała otwarcie klubów i siłowni bez względu na możliwe kolejne obostrzenia rządu. - Albo się otworzą, albo definitywnie zamkną - podkreśla prezes Polskiej Federacji Fitness, Tomasz Napiórkowski.
W związku z pandemią koronawirusa branża jest zamknięta od października. Obostrzenia są jednak regularnie przedłużane, ostatnio do 31 stycznia. - Otrzymaliśmy jasne sygnały, że branża fitness może liczyć na otwarcie w kwietniu, maju, a może nawet dłużej. Nikt nie będzie tyle czekał, a już na pewno nie ci, którzy tej pomocy nie otrzymają. Albo się otworzą, albo definitywnie zamkną - dodaje Napiórkowski.
Do "weta branży fitness" może dołączyć każdy chętny. - Szacujemy, że nawet połowa rynku może otworzyć się 1 lutego, a nie wykluczamy, że w drugiej połowie miesiąca ta liczba będzie rosła - podkreśla prezes PFF.
ZOBACZ WIDEO: Zakopane wypadkiem przy pracy? "Czasami zdarzają się takie zawody"Każdy z obiektów, który dołączy do akcji, otrzyma pomoc prawną i merytoryczną. Federacja już korzysta ze wsparcia wielu kancelarii na terenie całej Polski. - Będą wytyczeni opiekunowie na każde województwo. Klub będzie mógł zadzwonić i uzyskać wsparcie prawne. Dostanie informacje dotyczące tego, jak zachowywać się podczas kontroli, jakie uprawnienia może mieć sanepid lub policja i jak przeszkolić pracowników. Będzie też możliwe wsparcie podczas procesu administracyjnego, przy skarżeniu mandatów, ale i przy pozwach cywilnych przeciwko funkcjonariuszom i kontrolerom, którzy będą przekraczać swoje uprawnienia - mówi Napiórkowski.
Jeśli obostrzenia zostaną przedłużone, a siłownie i kluby fitness będą działały, mogą spodziewać się kontroli ze strony policji. - Z tego co wiemy, wobec klientów otwieranych restauracji czy parków trampolin postępowania policji są nieinwazyjne i bezproblemowe. Chcą dopytać, co osoba robi w danym miejscu. Najczęściej pouczają, spisują, ale z tego co słyszymy, to mało, który klient został nawet poddany próbie wystawienia mandatu. Widać, że policja i sanepid zaczynają rozumieć tę drugą stronę. Z kolei właściciele będą wyposażeni w opinie prawne, które porządkują kwestie obecnego stanu prawnego. Policja te argumenty będzie musiała podważyć - dodaje prezes PFF.
Wpływ na decyzję branży miało również orzecznictwo sądów w kwestii legalności lockdownu. - Orzecznictwo sądów w kwestii lockdownów jest jednoznaczne. Na tę chwilę mamy 21 wyroków, stwierdzających, że obecne obostrzenia są nielegalne. Wszystkie na korzyść obywateli i przedsiębiorców, a nie sanepidu - podkreśla.
Napiórkowski przypomina też, że taka decyzja branży nie powinna nikogo dziwić. - Od października informowaliśmy, że taki będzie efekt w przypadku braku daty powrotu, argumentów, by branża pozostała zamknięta, planu odmrażania i wystarczającej pomocy - mówi.