Lewis Hamilton odpowiada Fernando Alonso. Gorąco w F1

Fernando Alonso stwierdził, że dwa tytuły wywalczone przez Maxa Verstappena mają większą wartość niż siedem czempionatów Lewisa Hamiltona. Jego słowa wywołały aferę na Wyspach Brytyjskich. Zareagował na nie również Hamilton.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Lewis Hamilton Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Tuż przed GP Meksyku w holenderskim "De Telegraaf" ukazał się wywiad z Fernando Alonso. W nim Hiszpan doszedł do wniosku, że dwa tytuły mistrzowskie Maxa Verstappena mają większą wartość niż siedem mistrzowskich koron Lewisa Hamiltona. 41-latek wytłumaczył swój punkt widzenia tym, że Hamilton zwyciężał w czasach absolutnej dominacji Mercedesa i często zespołowy partner był jego jedynym rywalem.

Słowa Alonso wywołały oburzenie w Wielkiej Brytanii, gdzie Hamilton ma mnóstwo kibiców. Jeszcze w sobotę kierowca Alpine musiał tłumaczyć się ze swoich słów na Twitterze, gdzie podkreślał, że "wszystkie tytuły są niesamowite". O wywiadzie dwukrotnego mistrza świata F1 najwidoczniej usłyszał też Hamilton.

Kierowca Mercedesa opublikował w mediach społecznościowych zdjęcie z sezonu 2007, kiedy to Alonso był jego zespołowym kolegą w McLarenie. Fotografia pochodzi z GP USA, w którym Hamilton pokonał partnera z ekipa. Po tamtym wyścigu młody kierowca, debiutujący dopiero w stawce Formuły 1, miał 10 punktów przewagi w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siatkarz romantyk. Taką niespodziankę sprawił partnerce

Brytyjczyk i Hiszpan w sezonie 2007 toczyli niezwykle wyrównaną walkę, o co kierowca z Oviedo miał mnóstwo pretensji. Alonso trafiał bowiem do McLarena jako dwukrotny mistrz świata i liczył na preferencyjne traktowanie, tymczasem brytyjski zespół stanął po stronie rodaka. Ich wewnętrzny pojedynek wykorzystał Kimi Raikkonen, który rzutem na taśmę wywalczył mistrzostwo świata dla Ferrari.

Konflikt Alonso-Hamilton doprowadził do tego, że hiszpański kierowca po ledwie jednym sezonie zerwał umowę z McLarenem i wrócił do Renault. Natomiast Brytyjczyk pozostał zdecydowanym liderem ekipy z Woking, zdobywając dla niej tytuł mistrzowski w sezonie 2008 i mając później zdecydowanie słabszego partnera w osobie Heikkiego Kovalainena.

Pod wpisem Hamiltona nie brakuje komentarzy brytyjskich kibiców, którzy gratulują swojemu idolowi celnej riposty. Warto przypomnieć, że to nie pierwszy raz, gdy iskrzy między tą dwójką. Alonso w trakcie tegorocznego GP Belgii narzekał, że Hamilton potrafi wygrywać jedynie w sytuacji, gdy startuje z czoła stawki.

Czytaj także:
Ferrari kwestionuje karę dla Red Bulla. Zespół jej nawet nie odczuje?
Red Bull zgodził się na karę dla dobra F1? Tak tłumaczy się zespół

Czy zgadzasz się ze słowami Fernando Alonso?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×