Robert Kubica wraca do bolidu F1! Świetna wiadomość dla kibiców
Alfa Romeo przekazała w czwartkowy poranek świetną wiadomość dla fanów z Polski. Robert Kubica weźmie udział w piątkowym treningu F1 przed GP Abu Zabi. Będzie to dla niego kolejna okazja, by sprawdzić się w bolidzie ekipy z Hinwil.
37-latek w piątkowej sesji F1 zajmie miejsce Guanyu Zhou w bolidzie. Dla krakowianina będzie to już czwarty występ w samochodzie ekipy z Hinwil w weekendzie wyścigowym w tym roku.
Wcześniej Kubica pojawiał się w bolidzie Alfy Romeo przy okazji weekendów Formuły 1 w Hiszpanii, Francji i na Węgrzech. Minęło zatem kilka miesięcy od momentu, w którym Polak po raz ostatni mógł sprawdzać właściwości modelu C42.
- Rozwój bolidów jest zatrzymany w cudzysłowie, bo on się nigdy w F1 nie zatrzymuje. Może na torze nie mamy nowych części, ale to nie oznacza, że nie wykonuje się pracy w fabryce i nie testuje nowych rozwiązań. Treningi w końcówce sezonu, szczególnie z kierowcami rezerwowymi, poddawane są różnym, dziwnym testom. Nie wiem, jaki będzie plan na Abu Zabi - mówił nam Kubica o planach na jazdy treningowe w Abu Zabi.
ZOBACZ WIDEO: Hit sieci. Siedział na trybunach, wziął piłkę i zrobił toW tej chwili nie wiadomo, czy Robert Kubica pozostanie związany z Alfą Romeo w sezonie 2023. Nie jest też jasne, czy Polak pozostanie w jakiejkolwiek roli w padoku F1, bo krakowianin coraz głośniej myśli o startach w wyścigach długodystansowych WEC. Dlatego udział w treningu przed GP Abu Zabi może być pożegnaniem Kubicy z królową motorsportu.
Przy okazji pierwszego treningu F1 przed GP Abu Zabi będziemy świadkami występu innych rezerwowych - chociażby w Ferrari zobaczymy Roberta Shwartzmana, w Alpine za kierownicą usiądzie Jack Doohan, natomiast Pato O'Ward przejmie bolid McLarena na jedną sesję.
KUB is back!
— Alfa Romeo F1 Team ORLEN (@alfaromeoorlen) November 17, 2022
Robert will be in the car for FP1 in this weekend's #AbuDhabiGP, taking over Zhou's car on Friday. pic.twitter.com/QNy88UB3OH
Czytaj także:
Robert Kubica w Dakarze? To zdjęcie rozpali kibiców
Stracili miliony dolarów i kierowcę. Zespół F1 wyciągnął wnioski