Ujawnili źródło problemów Red Bulla. Zespół nie chce znów złamać regulaminu

Red Bull Racing w ostatnich tygodniach notuje regres formy. Jak się okazało, jest to spowodowane strategiczną decyzją zespołu, który obawia się przekroczenia po raz kolejny limitu wydatków w F1. Wiązałoby się to z surową karą dla ekipy.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Max Verstappen Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Ostatnie GP Sao Paulo zakończyło się dość niespodziewanym dubletem Mercedesa - pierwsze miejsce zajął George Russell, a drugi był Lewis Hamilton. Jednak już we wcześniejszym sprincie Max Verstappen miał spore kłopoty z nadmiernym zużyciem ogumienia i nie był w stanie podjąć skutecznej walki z rywalami.

Nieudanie dla Red Bull Racing rozpoczął się też weekend F1 w Abu Zabi, bo przewaga Verstappena nad kierowcami Mercedesa na torze Yas Marina jest minimalna. Z ustaleń "Auto Motor und Sport" wynika, że nagły regres formy Red Bulla spowodowany jest wykorzystaniem starszych części.

Zespół z Milton Keynes znalazł się na granicy limitu wydatków w sezonie 2022, dlatego podjęto strategiczną decyzję, aby w maszynach Maxa Verstappena i Sergio Pereza zastosować części używane na początku roku. Są one znacznie cięższe, bo pochodzą z okresu, gdy Red Bull miał problemy z nadwagą bolidu. Przekłada się to na gorsze tempo bolidów w GP Sao Paulo i GP Abu Zabi, a także zwiększone zużycie ogumienia.

ZOBACZ WIDEO: Znakomita forma Kubackiego? Żyła odpowiedział w swoim stylu
Red Bull nie chciał produkować nowych, lżejszych części w końcówce sezonu 2022, bo ekipa zrealizowała już główne założenia na ten rok - Verstappen obronił tytuł mistrzowski wśród kierowców, zaś ekipa zapewniła sobie koronę w klasyfikacji konstruktorów.

Poza tym nad Red Bullem wisi widmo ponownego przekroczenia limitu wydatków. Niedawny audyt FIA wykazał, że zespół z Milton Keynes jako jedyny nie zmieścił się w pułapie kosztów w sezonie 2021. "Czerwone byki" otrzymały za to karę w wysokości 7 mln dolarów. Ograniczono im także o 10 proc. dostęp do tunelu aerodynamicznego.

Zastosowanie starszych i cięższych części w bolidzie może być ciosem dla Sergio Pereza, który obecnie walczy o tytuł wicemistrza świata F1. Meksykanin ma 290 punktów, dokładnie tyle samo co Charles Leclerc. GP Abu Zabi zadecyduje zatem o tym, kto z tej dwójki stanie na drugim stopniu podium na zakończenie sezonu 2022.

Czytaj także:
Skandal w F1. Verstappenowi i jego bliskim grożono śmiercią
Wielki gest Alonso dla Vettela. Odda hołd rywalowi kończącemu karierę

Czy Red Bull w sezonie 2023 obroni tytuł mistrzowski w F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×