Sergio Perez wielkim przegranym w F1. Ma pretensje do jednego z kierowców
Sergio Perez przegrał walkę o tytuł wicemistrza świata F1. Meksykanin uważa, że mógł pokonać Charlesa Leclerca w GP Abu Zabi, ale został przyblokowany przez Pierre'a Gasly'ego. - W normalnych warunkach byłaby za to kara - stwierdził Perez.
Wydawało się, że Perez i Leclerc skorzystają z dwóch pit-stopów w GP Abu Zabi. Meksykanin jako pierwszy zjechał do mechaników, a wtedy Ferrari postanowiło nieco przedłużyć przejazd swojego kierowcy. To dało Leclercowi szansę na ukończenie wyścigu z jedną wizytą w alei serwisowej.
Po drugim pit-stopie Perez notował dobre czasy i stopniowo odrabiał straty do Leclerca, ale ostatecznie na mecie był gorszy o 1,322 s. W ten sposób przegrał wicemistrzostwo świata. Kierowca Red Bulla narzekał przy tym na Pierre'a Gasly'ego, który przyblokował go w samej końcówce wyścigu.
ZOBACZ WIDEO: Hit sieci. Siedział na trybunach, wziął piłkę i zrobił to- Trochę tam straciłem. Sekundę albo więcej. Były tam niebieskie flagi, ale Gasly walczył o swoją pozycję. Trudno było mu odpuścić. Prawdopodobnie chciał mi zrobić miejsce i próbowałem się tam zmieścić, ale musiałem później ostro hamować, bo inaczej doszłoby do kontaktu - powiedział Perez w Sky Sports.
- W normalnych warunkach byłaby za to kara dla Pierre'a. Jednak to ostatni wyścig sezonu, więc po prostu cieszę się, że wracam do domu. Nie ma o czym dyskutować, czasem tak bywa - dodał meksykański kierowca.
Red Bull miał szansę, aby po raz pierwszy w historii F1 wygrać tytuł w klasyfikacji kierowców, konstruktorów, a do tego zająć dwie pierwsze pozycje w zestawieniu zawodników. Tak się jednak nie stało. - Tak działa ten sport, że raz wygrywasz, raz przegrywasz. Ferrari i Leclerc zaliczyli fantastyczny wyścig. Świetnie zarządzali oponami i pojechali lepiej niż my - podsumował Perez.
Czytaj także:
Najgorszy sezon Lewisa Hamiltona w karierze. Koniec zwycięskiej passy
Ford wejdzie do F1?! Zaskakujące doniesienia z padoku