Szokujące wyznanie Fernando Alonso. Jak on mógł to zrobić?
Lance Stroll wystartuje w GP Bahrajnu ledwie kilka dni po złamaniu obu nadgarstków, co wywołuje pewne dyskusje w świecie F1. Na szokujące wyznanie zdecydował się Fernando Alonso.
Hiszpan na początku ubiegłego roku, przy okazji GP Australii, uderzył w ścianę przy sporej prędkości, po tym jak w jego bolidzie doszło do awarii. Dwukrotny mistrz świata F1 nie przegapił później ani jednego wyścigu, ale przez jakiś czas pojawiał się w padoku z bandażami na nadgarstkach.
Jak się okazało, Alonso wskutek wypadku w Melbourne również złamał nadgarstki i odczuwał dolegliwości aż do sierpnia. - W moim przypadku to było tak, że złamałem kilka kości w obu rękach. Do sierpnia nie byłem w pełni sił. Trochę bolało, ale w końcu w kochamy jeździć! - powiedział 41-latek, cytowany przez motorsport.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anita Włodarczyk i piłka nożna? No, no - zdziwicie się!Wypowiedź Alonso sprawia, że z barków Strolla spadnie pewna presja w ten weekend. Hiszpan podkreślił jednak, że jego uraz i ten Kanadyjczyka to "dwie bardzo różne sprawy". - Nie wiem dokładnie, co mu się przytrafiło. To jego prywatna sprawa. Grunt, że może prowadzić samochód - skomentował były mistrz świata.
- To bardzo dobra wiadomość, że jest tutaj i spróbuje poprowadzić bolid. To pokazuje, że ma chęć zwycięstwa, że chce odnosić sukcesy z tym zespołem - dodał Alonso, choć należy podkreślić, że Stroll z powodu kontuzji opuścił przedsezonowe testy F1, więc jest o krok w tyle za rywalami.
- Byliśmy w kontakcie od pierwszego dnia testów. Informowałem Lance'a o wszystkim, rozmawialiśmy nawet podczas przerwy obiadowej, a także później przy okazji sesji wieczornych. Był też przez kilka godzin w symulatorze i udzielał nam informacji zwrotnych - podsumował Alonso.
Czytaj także:
- Gigantyczne przychody F1. Stała się kurą znoszącą złote jaja
- Robert Kubica pokazał zdjęcia z wakacji. Ujęcia niczym z filmu