"Ludzie płakali na pożegnanie". Szok w zespole F1 po zwolnieniu szefa
Otmar Szafnauer stracił posadę szefa Alpine, po tym jak zarząd grupy Renault uznał, że wyniki zespołu F1 są niesatysfakcjonujące. Z decyzją kierownictwa firmy nie zgadza się personel stajni z Enstone.
W padoku Formuły 1 źle odebrano to, że Szafnauera zwolniono jeszcze w trakcie weekendu wyścigowego. Amerykanin dokończył pracę podczas GP Belgii, po czym od poniedziałku stał się wolnym człowiekiem. 58-latek zdążył się pożegnać z personelem w garażu i motorhome Alpine.
- Ze mną wszystko będzie w porządku. Martwię się tylko o wspaniałych ludzi w fabrykach w Enstone i Viry, którzy ciężko pracują i wykonują naprawdę dobrą robotę. Mam nadzieję, że ich przyszłość rysuje się w jasnych barwach - powiedział Szafnauer portalowi motorsport.com, nie ukrywając zdziwienia swoim zwolnieniem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Dzieci Kardashian oszalały. Gwiazdor spełnił ich marzenie- Właśnie zaczynałem poznawać wszystkich, zacząłem do nich docierać. Przypływ podnosi wszystkie łodzie, a ja właśnie dochodziłem do punktu, w którym docierał do nas przypływ. Część osób na pożegnaniu płakała. Mówiłem im: "patrzcie, ja nie umarłem, wciąż żyję, nic mi nie będzie!" - dodał były już szef Alpine.
Wszystko wskazuje na to, że Szafnauer nie pozostanie długo bez pracy w F1. Niemieckie Sky poinformowało, że podczas GP Belgii był on widziany na długiej rozmowie w Aston Martinie. Amerykanin pracował w ekipie z Silverstone przez dwanaście lat, gdy funkcjonowała ona jeszcze pod nazwami Force India i Racing Point.
- Nie będę tego komentował - przekazał krótko Szafnauer. Podkreślił, że jest już wolnym człowiekiem i może dołączyć do nowego zespołu począwszy od sezonu 2024.
Obecnie szefem Aston Martina jest Mike Krack, który objął tę funkcję po odejściu Otmara Szafnauera. Pod wodzą Luksemburczyka ekipa z Silverstone zanotowała skok jakościowy, regularnie stając na podium w sezonie 2023. Dlatego zwolnienie Kracka wydaje się mało prawdopodobne.
Czytaj także:
- Orlen przed olbrzymią szansą. Wspominają o tym nawet Niemcy
- BMW nie dla Roberta Kubicy? Pojawia się jeden problem