Ostatnia umowa Hamiltona w F1? Brytyjczyka napędza żądza zemsty
Lewis Hamilton podpisał nowy kontrakt z Mercedesem, który wiąże go z ekipą do końca 2025 roku. Czy będzie to ostatnia umowa Brytyjczyka w F1? Dziennikarze z Wysp wierzą, że nie i wskazują jeden konkretny powód.
Craig Slater ze Sky Sports stwierdził, że kierowcę Mercedesa napędza żądza zemsty za sezon 2021, kiedy to przegrał on w kontrowersyjnych okolicznościach tytuł mistrzowski z Maxem Verstappenem. Tymczasem Hamilton marzy o ósmej koronie.
- Lewis powiedział, że najprawdopodobniej będzie w stanie rzucić wyzwanie Maxowi dopiero po ponownej zmianie przepisów technicznych w F1, a więc najwcześniej w 2026 roku. Może więc nie powinniśmy postrzegać tej nowej umowy jako ostatniej w karierze Lewisa - powiedział Slater.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rajskie wakacje Radwańskiej. Kibice mogą jej pozazdrościć- Oczywiste jest, że aby dokończyć to, co sam Lewis nazwał "arcydziełem", czyli zwieńczyć swoją karierę, potrzebuje ósmego tytułu. Być może Hamilton będzie kontynuował starty w F1, dopóki nie osiągnie tego celu, albo dopóki nie zda sobie sprawy, że jest to niemożliwe - dodał dziennikarz Sky Sports.
Brytyjczyk podał przykład Ferrari i Michaela Schumachera. Niemiec poświęcił kilka lat w F1, aby następnie dominować w czerwonym samochodzie. - Michael może być doskonałym przykładem, bo trafił do Ferrari, gdy zespół był w rozsypce. Odmienił bieg wydarzeń i zdobył z nimi wiele tytułów. Jeśli coś umniejsza osiągnięcia Lewisa w oczach fanów, to właśnie brak tych trudności. Pierwszy sezon Hamiltona w Mercedesie był gorszy, ale potem zespół nie miał rywali - przyznał Slater.
- Jeśli Lewis będzie w dalszym ciągu odgrywał kluczową rolę i napędzał Mercedesa, wpływał na kierunek rozwoju bolidu i ponownie zdobędzie mistrzostwo w starciu z wszechmocnym Red Bullem, to może być największe osiągnięcie w jego i tak już wspaniałej karierze - podsumował ekspert Sky Sports.
Czytaj także:
- Ojciec wykłada miliony na jego karierę. Czy zakręci kurek z pieniędzmi?
- Red Bull dokona głośnego transferu? Ten ruch wywróciłby układ w F1