Koniec z blokowaniem rywali. Poważne zmiany w F1

Ostatnio w F1 często dochodziło do sytuacji, w których kierowcy zatrzymywali się na końcu alei serwisowej i blokowali w ten sposób rywali. Wszystko po to, aby zrobić sobie odpowiednią przerwę na torze. FIA postanowiła skończyć z tą praktyką.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Max Verstappen w pit-lane Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen w pit-lane
Spory tłok na torze jest od dawna problemem Formuły 1. Dotyczy on zwłaszcza kwalifikacji, w których kierowca może zostać zablokowany przez wolniej jadącego rywala. Dlatego część zawodników zaczęła się zatrzymywać już na wyjeździe z pit-lane, aby w ten sposób zapewnić sobie odpowiedni dystans od poprzedzającego samochodu.

Taktyka z zatrzymywaniem się na końcu alei serwisowej budziła w padoku F1 spore kontrowersje. W razie różnego rodzaju sytuacji, jak chociażby wywieszenia żółtych flag, mogła bowiem uniemożliwić pokonanie mierzonego okrążenia kierowcom znajdującym się na tyłach kolejki.

W GP Meksyku pod lupą sędziów znaleźli się Max Verstappen, George Russell i Fernando Alonso, gdyż cała trójka na dłuższą chwilę zatrzymała się na wyjeździe z pit-lane w Q1. Stewardzi odstąpili od ukarania kierowców, gdyż nie złamali oni przepisów, ale też wskazali, że sprawę należy uregulować na przyszłość.

ZOBACZ WIDEO: Dzień z mistrzem. Bartłomiej Marszałek: "To wtedy poczułem, że kocham ten sport"

FIA zastosowała się do wezwania sędziów i przed GP Sao Paulo zmodyfikowała regulamin F1. Dyrektor wyścigowy Niels Wittich w najnowszej notatce dla kierowców poinformował, że zatrzymywanie się na końcu alei serwisowej w kwalifikacjach i pojedynkach sprinterskich jest od teraz zakazane.

"Zgodnie z artykułem 33.4 Regulaminu sportowego Formuły 1 kierowcom nie wolno niepotrzebnie zwalniać, co obejmuje zatrzymywanie samochodu na końcu pit-lane" - napisano w notatce Witticha. Wynika z niej, że nawet jeśli dany zawodnik chce zrobić odstęp od kolejnych rywali na torze, to nie może blokować wyjazdu z alei serwisowej.

Decyzja FIA nie powinna wzbudzić większych kontrowersji w F1. - Należy się tym zająć natychmiast. To nie jest dobre dla widowiska. Utrudnia pracę zespołom, bo wysyłasz bolid z garażu i nie wiesz, w którym momencie wyjedzie na tor. To sprawia, że kierowcy są w dużym stopniu zdani na łaskę innych rywali. Zaczyna to być niesprawiedliwe - mówił po GP Meksyku portalowi motorsport.com Andrea Stella, szef McLarena.

Czytaj także:
- Wojna w Izraelu budzi niepokój w padoku. F1 podjęła decyzję ws. GP Abu Zabi
- Gigant opuszcza F1. Może poszukać innej serii wyścigowej

Czy popierasz zmianę przepisów wprowadzoną przez FIA?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×